Wulgarne okrzyki w sztabie wyborczym Platformy Obywatelskiej. „To przykład pewnej małości”

Wybory za nami. Wygrało je Prawo i Sprawiedliwość, jednak nie wygląda na to, by mogło stworzyć rząd. Werdykt wyborczy oraz przebieg wyborów w audycji „Studio Polityka”ocenili prowadzący Piotr Kubiak i Jarosław Popek wspólnie z publicystami, a zarazem stałymi gośćmi programu – Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.

– Wbrew temu, co próbowała polskiemu społeczeństwu wmówić opozycja, a przynajmniej jej część, poziom demokracji w Polsce nie podlega żadnej dyskusji. Wybory zostały przeprowadzone w sposób, który pozwolił wszystkim, którzy mieli ochotę, wziąć w nich udział. Komisje obwodowe znalazły się bliżej miejsc zamieszkania, niż kiedykolwiek. Frekwencja pokazuje, że jesteśmy zainteresowani sprawami swojego kraju i jego przyszłością. To pierwsze kłamstwo opozycji demokratycznej. Teraz będzie ona, jak rozumiem, autorytarnym rządem, a demokratyczną opozycją będzie obecny autorytarny rząd, jeśli trzymać się tej fantastyki politycznej, którą wmawiano Polakom konsekwentnie przez wiele miesięcy. W pamięci zacierają się kryzysy, ale ten okres obfitował w epidemię COVID-19, agresję Rosji na Ukrainę, atak hybrydowy na Polskę i putinflację. Jednocześnie ze strony Unii Europejskiej pojawiały się rozmaite działania, wymierzone w spójność państwa polskiego i sprawność sprawowania rządów w Polsce. Przy pomocy różnych instytucji uprawiano polityczne szalbierstwo wobec polskiego rządu, wymuszając różne zachowania i próbując stworzyć wrażenie, że demokracja w Polsce nie domaga. W tych okolicznościach 7,6 mln wyborców zdecydowało się zaufać raz jeszcze Prawu i Sprawiedliwości. To jest partia, która wygrała te wybory, ale nie została ich zwycięzcą. Na tym polega paradoks i taki jest punkt wyjścia na miesiąc przed posiedzeniem Sejmu, od którego momentu zacznie się montowanie pierwszego rządu – podkreślał Formela.

– Moim zdaniem prezydent jest uodporniony na różne przytyki. Wykazuje się demokratyczną wspaniałomyślnością i spotka się z politykiem, który chciał mu zaproponować sznur i gałąź pod ciężarem zgiętą. Taki rodzaj polskich relacji widział Donald Tusk. Mówił to bez skrępowania, tak jak bez skrępowania obrażał dziennikarzy, którzy byli albo „nieestetyczni”, albo pluli, albo tak jak grupa gdańskich inteligentów z PO podsumowywała demokratyczne wybory. Pan Grzelak, jako ojciec, dał znakomity przykład swoim dzieciom. Część radnych Prawa i Sprawiedliwości, która darzy środowisko PO niepotrzebną sympatią, dowiedziała się, co koledzy z ław gdańskiej rady tak naprawdę o nich sądzą – dodał.

Andrzej Potocki zwracał natomiast uwagę na to, że naciski ze strony opozycji nie sprawią, że prezydent Duda powierzy jej misję formowania rządu.

– Wszystko wskazuje na to, że prezydent powierzy misję formowania rządu partii, która wygrała wybory, czyli Prawu i Sprawiedliwości. Jeśli rząd ten nie uzyska wotum zaufania, przystąpimy do drugiego kroku i prezydent powierzy tę misję opozycji. W związku z tym nowego rządu możemy spodziewać się najwcześniej w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Tak wychodzi z poszczególnych kroków. Tam jest koniec tej drogi. Wszelkie naciski na prezydenta mnie śmieszą. Opozycja nie rozgryzła do tej pory prezydenta Dudy, który jeżeli daje się na coś namówić, to tylko przekonywaniem. To znaczy trzeba pójść, porozmawiać, przedstawić swoje racje i starać się przekonać prezydenta do pewnego ruchu. Tak było między innymi w sytuacji, gdy prezydent zawetował słynną ustawę o Sądzie Najwyższym. Opozycja wali w prezydenta. Prezydent jest wyjątkowo przekorny i nie da się zastraszyć. Spokojna głowa, jestem prawie w 100 proc. pewien, że powierzy misję tworzenia rządu zwycięskiej partii. To zresztą konieczność. To PiS wygrał wybory. Gdyby szanowna opozycja podpisała pakt i startowała razem, to też mogłoby mieć wpływ na wyniki. Ale nie zrobili tego, w związku z tym pierwszy ruch należy teraz do Prawa i Sprawiedliwości. Tak najprawdopodobniej zdecyduje pan prezydent. Radość w sztabie PO jest zrozumiała. Gdy sumują cząstkowe wyniki, które dostała opozycja, co może skończyć się utworzeniem rządu przez opozycję, można mówić o zwycięstwie i cieszyć się z tego powodu. To jest jasne i zrozumiałe. Polityka to również emocje, które przekładają się na dziką radość, że po dwóch kadencjach wracają do władzy – ocenił Potocki.

Publicysta skomentował także wulgarne okrzyki polityków Platformy Obywatelskiej w sztabie wyborczym tej partii po ogłoszeniu wyników sondażu exit poll. – Wracamy do prymitywnych zagrywek, jest to przykład pewnej małości. Nie jest to przykład godny do naśladowania. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać tego typu zachowań. Ten temat jest niegodny dłuższych komentarzy – zaznaczył.

RG

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj