Wyborcy opozycji mogą pozwać PO i Trzecią Drogę? „Szalbierstwo na skalę ogólnopolską”

(Fot. Radio Gdańśk)

Kto stworzy nowy rząd oraz czy i jakie obietnice z kampanii wyborczej zostaną dotrzymane? To kwestie, które w związku z aktualnymi wydarzeniami politycznymi w Polsce, w najnowszym “Studio Polityka” wspólnie z Piotrem Kubiakiem omówili publicyści, a zarazem stali goście audycji: Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.

W piątek partie demokratycznej opozycji mają podpisać oraz upublicznić treść umowy koalicyjnej. W związku z tym rozmówcy zastanawiali się, jaka będzie ta umowa i co będzie w sobie zawierać? Zdaniem Marka Formeli, będzie ona na razie bardzo ogólna, a jej zapisy i działania wokół niej świadczą o pewnym braku zaufania. – Program poznamy dzisiaj. Z przecieków wynika, że ma mieć na razie charakter bardzo ramowy. Obejmować ma podział tek ministerialnych i zawierać nowatorski w skali kraju sposób rotacyjnego sprawowania różnych ważnych funkcji. Nie tylko funkcji parlamentarnych w Sejmie i Senacie, ale także funkcji rządowych. To znaczy, że panowie tam negocjują ze sobą jak akcjonariusze spółki prawa handlowego, a nie jak przedstawiciele społeczeństwa polskiego. Wygląda na to, że sami sobie wzajemne nie ufają, sami wzajemnie zakładają na siebie pułapki, kontrolują siebie i zakładają różnego rodzaju bariery, aby jeden partner nie wykiwał drugiego – oceniał. – Natomiast dla społeczeństwa daleko ważniejsze będzie to, co będzie treścią, meritum tego rządzenia. Około 20 procent tych marzeń i postulatów Platformy Obywatelskiej to są sankcje personalne. To jest plan tak naprawdę politycznej zemsty i odgrywania się na różnych osobach czy instytucjach – dodał Formela.

Zdaniem redaktora naczelnego „Gazety Gdańskiej” istotny jest – przywołany na wstępie audycji przez prowadzącego – spór o jedną z obietnic przedwyborczych, czyli podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tysięcy złotych. Publicysta sądzi, iż postulat ten będzie pewną kością niezgody wśród stron koalicyjnych.

– Pewnym fundamentem rzeczywiście jest ta przywołana zwiększona kwota wolna od podatku. Czyli zamiast 30, ma być to 60 tysięcy złotych. Teraz znaczna część posłów Platformy Obywtaelskiej musi złożyć mniej więcej taką samokrytykę, jak redaktor Morozowski w TVN-ie, który złożył krytykę na poziomie organizacji PZPR z lat 50. i odczytał z kartki przyznanie się do winy, błędów i wypaczeń oraz gorliwe obiecał, że będzie ich unikał. Bo duża część posłów Platformy Obywatelskiej, także z Pomorza, którzy otrzymali ponownie mandat do pełnienia tej funkcji, głosowała przeciwko podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy. W związku z tym podniesienie tej kwoty do 60 tysięcy powinno spotkać się z ich stanowczym protestem już na etapie pisania takiego postulatu, takiego marzenia. Teraz będą musieli jeszcze bardziej pogłębić swój szpagat polityczny. Mogą się już przewrócić. Mają też szansę zagłosować przeciwko i pokazać, że mają jedną twarz w polityce, a nie kilka zależnych od miejsca – mówił.

Andrzej Potocki jest pewien, że kwestia kwoty wolnej od podatku nie spotka się z protestami ze strony innych członków opozycji, czy też włodarzy miast i samorządów. – Jeżeli ktoś myśli, że takie postacie jak Aleksandra Dulkiewicz, czy też inni włodarze miast, czy samorządów, będą protestować przeciwko podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych, to zahacza już o polityczną naiwność. Nic takiego się nie stanie. To, co każe partia matka, zostanie wykonane i nie ma się co tutaj łudzić – tłumaczył.

Również i on starał się ocenić, czym będzie i jak będzie wyglądała umowa koalicyjna przedstawiona dzisiaj przez opozycję. – Sprawa jest następująca. Nikt jeszcze dokładnie nie wie, jak ta umowa koalicyjna będzie wyglądała. Nie mówię nawet o tym, co będzie dzisiaj podane do informacji, ponieważ to będzie taka ramowa, wstępna, pierwsza umowa. Towarzystwo się spieszy, bowiem to już rzeczywiście trochę długo trwało, a przy tym w poniedziałek mamy pierwsze posiedzenie nowego Sejmu i dobrze byłoby mieć tę umowę koalicyjną. W związku z tym tam pewne sprawy są dogadane, ale ta umowa koalicyjna realnego kształtu nabierze za jakieś cztery tygodnie, kiedy rzeczywiście obecna opozycja stanie przed problemem tworzenia nowego rządu. To są na razie takie hasła, ale z czego dokładnie się wycofają, to zobaczymy. W każdym razie na tym etapie na razie możemy powiedzieć, że są próby podejścia do wycofywania się. W stylu, że budżet jest pusty – oceniał Potocki.

Marek Formela dodał również, że ewentualny rozdźwięk między programem opozycji a jego realizacją może być powodem do składania pozwów przez ich wyborców, którzy mogą poczuć się oszukani. – Ja polecam wyborcom, którzy oddali swój głos na rzecz Platformy Obywatelskiej czy Trzeciej Drogi zastanowienie się, czy przypadkiem nie zostali wprowadzeni w błąd i doszło do zachowania prowadzącego do niekorzystnego rozporządzenia ich własnym głosem. A to oznacza, że partie proponowały towar, którego wcale nie mają zamiaru udostępniać nabywcom ich programu politycznego. A to już zakrawa i o Kodeks cywilny, czyli oszustwo i o Kodeks karny art. 286 – “kto wykorzystał czyjąś niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania”. To wydaje się, że wielu polskich wyborców w sposób naiwny zostało wykorzystanych, ponieważ nie pojęli intelektu Donalda Tuska i jego otoczenia i w sposób nienależyty pojmowali swoje działania związane z oddaniem głosu. Bo jeżeli między programem a jego praktyką będzie taki rozziew, który w tej chwili sygnalizujemy my, ale i liderzy tego ugrupowania, to mamy do czynienia z szalbierstwem na skalę ogólnopolską wartą do rozważenia – oceniał. – Wyborca, uważając, że program tej partii zostanie kupiony za jego głos, a okazało się, że sprzedano mu fałszywy towar, może składać taką sprawę do sądu – podsumował Formela.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj