Publicyści podsumowują mijający rok. „Najważniejszym wydarzeniem były wybory parlamentarne”

Kończy się rok 2023, który przyniósł wiele zmian zarówno w polityce, jak i w ogóle w Polsce. Najważniejsze wydarzenia w audycji „Studio Polityka” podsumował Jarosław Popek oraz jego goście: Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl.

– PiS wygrał wybory arytmetycznie, przegrał politycznie, ponieważ doszło do porozumienia wielobarwnej koalicji, która ma w tej chwili w parlamencie większość. Prawo i Sprawiedliwość nie znalazło także odpowiedzi na pakt senacki, rodzaj zmowy przeciwdemokratycznej. W rezultacie głosowano na kandydatów o bardzo rozmaitych światopoglądach, których łączył wspólny mianownik, czyli pakt senacki. Nie było to rozwiązanie, które dobrze służyło demokracji, ale dobrze służyło celom operacyjnym wyborów. Te wybory to było najważniejsze wydarzenie. To początek serii wyborów w Polsce, które rozstrzygną nie tylko o kształcie spraw wewnątrz Polski, ale także miejscu Polski w Europie. Emocje dobrze kwitły. Do tego dochodzi wojna, która całkowicie zmieniła zewnętrzne warunki funkcjonowania polskiej gospodarki i polityki. Jeśli chodzi o epidemię i działania gospodarcze podjęte przez rząd polski, to było to zachowanie wzorcowe. W okresie szczytu pandemii, gdy wszyscy po omacku szukali rozwiązań, postawił na obronę miejsc pracy. Kosztem wzrostu inflacji udało się ochronić substancję społeczną i gospodarczą, nie doprowadzić do rozpadu więzi społecznych. Wszyscy sięgali po pieniądze z różnych tarcz ochronnych i tymi pieniędzmi legitymizowali swoją działalność, chroniąc miejsca pracy – ocenił Formela.

– Polski Ład był jednym z elementów de facto porażki Prawa i Sprawiedliwości, czyli utraty władzy. Ja widzę główną przyczynę w sposobie prowadzenia kampanii wyborczej. Donald Tusk postawił na wzbudzanie emocji, kłamał od początku do końca. Sam powiedział, że jeśli ktoś nie rozumie emocji w polityce, to nie ma po co się nią zajmować. Szedł w tym kierunku. Dlatego nie przykładał kompletnie żadnej wagi do programu, do tego czy jednego dnia kłamie, a drugiego mówi prawdę, czy odwrotnie. Po prostu robił wszystko, żeby wzbudzić emocje u części elektoratu Polski. To mu się udało. PiS ze swoją kampanią, gdzie przedstawiano programy i mówiono dużo o przyszłości, nie wzbudził takich emocji. Stąd część ludzi uległa złudnemu hasłu ośmiu gwiazdek. Ta kampania rzeczywiście była pod hasłem ośmiu gwiazdek: dużo wulgaryzmów, dużo negatywnych emocji. W demokracji wszystko jest dozwolone. Znamy przykłady w historii, kiedy to dyktatorzy przejmowali władzę w sposób demokratyczny, grając na emocjach i często dehumanizując przeciwnika. Były dwie różne koncepcje kampanii: kampania rzetelna, która chciała pokazać narodowi dokąd zmierzamy, kontra czyste emocje i czysta gra polityczna – mówił Potocki.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj