Każdy szanujący się klub sportowy ma swoją maskotkę. Dzieci je kochają, dorośli zresztą też, tyle że oni domyślają się, że za każdym ruchem tego pluszowego stwora stoi żywy człowiek. I taki człowiek był właśnie gościem „Szatni FM”. Poznajcie Piotra Werczyńskiego, animatora sportowych maskotek.
Przez dekadę był Orłem na meczach siatkarskiej reprezentacji Polski, Treflikiem podczas spotkań żółto-czarnych koszykarzy i siatkarzy czy Tygrysem, kiedy grała koszykarska Arka Gdynia. Zresztą kim on nie był? Jak sam przyznaje, współpracował ze wszystkimi klubami w sportach halowych na Pomorzu i wieloma poza naszym regionem. Teraz sam rzadko już przebiera się w bajkowo-zwierzęce ciuszki, ale szkoli licznych następców i zna tę branżę jak nikt w Polsce.
Czy da się oddzielić bycie człowiekiem od roli maskotki? Ile kilogramów może stracić animator podczas jednego meczu? I czemu pewna lekarka mogła się obawiać, że Treflik wie o niej zbyt dużo? O tym wszystkim i wielu innych aspektach pracy z maskotką i w jej „wnętrzu” opowiedział nam w drugiej części „Szatni FM”.
W pierwszej części audycji poruszamy też m.in. temat gwizdów i wulgaryzmów pod adresem Karola Czubaka, najlepszego strzelca w historii Arki Gdynia, podczas meczu żółto-niebieskich z Motorem Lublin. Krótko omawiamy też kontrowersje wokół starcia regionalnego Pucharu Polski między Sztormem Kosakowo i Orkanem Rumia, w którym gospodarze wygrali 5:3, ale wynik zweryfikowano jako walkower na korzyść gości z powodu… ciemności.
Posłuchaj całej audycji:
Michał Rudnicki, Paweł Kątnik





