Brawurowi kierowcy i agresja na drodze, szalony szklarz przerywający imprezę czy głodna świnia i niesolidna niewiasta. Co łączy te wszystkie rzeczy? Nowożytne akta sądowe spisywane po polsku.
O tym, jak dawniej rozstrzygano sprawy sądowe i jaką przestępczą fantazję mieli nasi pomorscy przodkowie Danielowi Wojciechowskiemu opowiedział Andrzej Gierszewski z Muzeum Gdańska.
(Fot. Adam Grycuk)