Natchnęli ponad 12 tysięcy starszych gdynian do działania. Co oferuje Centrum Aktywności Seniora?

20200623 131131

Piętnaście lat temu w Gdyni powstało Centrum Aktywności Seniora i była to pierwsza tego typu placówka w Polsce. Obecnie korzysta z niego ponad 12 tysięcy osób. W efekcie Gdynia jako pierwszy samorząd w kraju uzyskała certyfikat „Miasto przyjazne starzeniu”. Jak przez ten czas zmieniło się tam życie dla seniorów i w jaki sposób instytucja dociera do takiej liczby starszych osób?

Gośćmi Joanny Matuszewskiej byli wiceprezydent miasta Michał Guć oraz Bożena Zglińska, dyrektor gdyńskiego Centrum Aktywności Seniora.

– Trzeba było zmienić wszystko. To, co było unikalne 15 lat temu, to zupełna zmiana filozofii funkcjonowania. My, jako Gdynia, wyciągnęliśmy wnioski z demografii i zobaczyliśmy, jak wygląda struktura gdyńskiego społeczeństwa. Doszliśmy do wniosku, że miasto – tak, jak tworzy politykę młodzieżową i kulturalną – musi również prowadzić świadomą politykę senioralną – opowiadał wiceprezydent Gdyni Michał Guć. – Krótko mówiąc: trzeba budować specjalny rodzaj ofert i aktywności, które będą atrakcyjne dla osób starszych. Trzeba to zrobić po to, żeby mogły one w sposób równoprawny korzystać z różnych atrakcji miejskich. Później ta polityka była przerabiana na międzypokoleniową, ale zawsze mamy w głowie to, że seniorzy potrzebują czegoś innego niż ludzie młodzi – dodał.

(fot. Radio Gdańsk/Monika Jeleńska)

– Staramy się wszelkimi sposobami docierać do naszych seniorów. Wykorzystujemy media, portale społecznościowe, ale najlepszą rekomendację dają nam sami uczestnicy zajęć klubu seniora. Taki łańcuszek ludzi dobrej woli chętnych do aktywności i nowych wyzwań. To właśnie oni stworzyli grono 12 tysięcy aktywnych seniorów – powiedziała Bożena Zglińska, dyrektor gdyńskiego Centrum Aktywności Seniora.

A jak poradzili sobie w tym trudnym okresie zdominowanym przez koronawirusa? – Gdyńscy seniorzy są bardzo zdyscyplinowani. Trzeba im podziękować, że podczas pandemii zostali w domu. Wcześniej zachęcaliśmy ich, żeby z niego wychodzili, ale teraz sytuacja była odwrotna. Cały czas mieliśmy z nimi kontakt telefoniczny i na te telefony seniorzy bardzo czekali. Na początku były to rozmowy informacyjne, teraz mają one charakter bardziej przyjazny. Rozmawiamy o tym, co robili, z kim chcieliby się spotkać i co chcieliby robić po zakończeniu pandemii – dodała Bożena Zglińska.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj