W audycji „Więcej Serca, Mniej Barier” opowiedzieliśmy historię 15-miesięcznego, ale bardzo już doświadczonego Grzesia. Chłopiec z Kwidzyna urodził się z licznymi wadami, które lekarze próbują stopniowo usunąć. Potrzebne są do tego jednak niemałe pieniądze. Mama dziecka Alina Dzika opowiada, że z wielkimi obawami czekała na jego narodziny, bo nie wiedziała czy jego serduszko podejmie samodzielnie pracę. Mimo przemieszczenia tego narządu, który znajduje się się pod jego pachą, funkcjonuje dość dobrze, choć wymaga stałej opieki kardiologa. Chłopiec ma też wadę zwaną „artezją przełyku”. Grześ ma tylko jedno płuco i źle ukształtowane kręgi w kręgosłupie, co sprzyja deformacji i uciskowi na rdzeń kręgowy. Grzesiowi brakuje także kości w lewej ręce, a ta, którą ma, jest skrócona i ustawiona pod kątem prostym do dłoni. Żeby chłopiec mógł samodzielnie chodzić, potrzebna jest operacja. Jej koszt to 345 tysięcy złotych. Mama liczy, że uda się tę kwotę zebrać ze środków pochodzących z „jednego procenta”.
Chłopiec jest pod opieką Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”. To m.in. tam Grześ spotyka dobrych ludzi, który dają mu nadzieję na normalne życie. Jednym z nich jest dr MichaŁ Brzeziński z Klinicznego Oddziału Pediatrii Szpitala Copernicus w Gdańsku.
– To jest pacjent, któremu trzeba pomóc. Poza częścią czysto medyczną, Grześ ma też wiele potrzeb, takich jak rehabilitacje czy usprawnianie. Musimy się nim zająć kompleksowo. Zdajemy sobie sprawę, że na to składają się transport, pobyty, same koszty leczenia, leków. To wszystko wymaga bardzo dużego zaangażowania – przyznaje dr Michał Brzeziński.
POMOC
Na leczenie Grzesia można przekazać 1% swojego podatku, a także wesprzeć finansowo Fundację Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”.
Numer konta w Santander Bank: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374.
W tytule przelewu należy wpisać: „2749 pomoc dla Grzesia Pięty”.
Aby przekazać 1% podatku dla Grzesia, należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce „Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%” wpisać “2749 pomoc dla Grzesia Pięty”.
Mała szkoła zwykle powinna być gwarna, ale dzieci wciąż uczą się w izolacji. W Szkole Podstawowej w Czerniewie trochę smutno.
– Ale jest tu też dużo dobrego. Dwa lata temu udało nam się sześcioosobową rodzinę przeprowadzić do kontenerów mieszkalnych. Przyjechałem się dowiedzieć, jak się teraz ma te czworo dzieci. Poza tym mamy dużo planów na przyszłość. Też nie możemy doczekać się powrotu uczniów do szkoły – przyznaje Władysław Ornowski z Fundacji „Pan Władek”.
Na razie wciąż jednak pandemia daje się we znaki. Trudne czasy stawiają przed nami dodatkowe wyzwania. Nauka zdalna była jednym z nich. Jak udało się z tym poradzić?
– Przystosowaliśmy się, chociaż skok, który musieliśmy zrobić, był ogromny. Udało się to dzięki rodzicom, którzy pilnują dzieci. A także chylę czoła przed dziadkami, którzy potrafią zrozumieć świat komputerowy. Dziękuję również nauczycielom. Ich lekcje to małe perełki. Potrafią tak przekazać wiedzę, że dzieci wiedzą, co maja robić – powiedziała Maja Sałtycz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Czerniewie.