Nawet co trzecie dziecko rodzi się z wadą słuchu. „90 procent przypadków występuje w rodzinach, które są zdrowe”

(Fot. Pixabay)

Otaczające nas dźwięki naturalnie wpisują się w obraz codzienności. Nie wszyscy jednak mają ten przywilej, że mogą słyszeć. Są oni jednak między nami, a dodatkowo znalazły się osoby, które chcą im pomóc. A czasami okazuje się, że dobro działa w obie strony.


– Stowarzyszenie Osób z Wadą Słuchu „Cisza” jest dobrowolnym zrzeszeniem osób niesłyszących. To oni wszystko zakładali. Później dołączyła do nas grupa osób z upośledzeniem intelektualnym, chorobami psychicznymi, uszkodzonym narządem ruchu, rodziny dotknięte patologią społeczną, a także osoby słyszące, którym bliskie są problemy niepełnosprawnych. Prowadzimy warsztat terapii zajęciowej oraz realizujemy zadania publiczne – mówi Ewa Kopytyńska, prezes Stowarzyszenia Osób z Wadą Słuchu „Cisza” w Gdyni.

TRUDNA DROGA

Jak zmienia się życie rodziny, w której pojawia się dziecko z wadą słuchu lub niepełnosprawnością sprzężoną?

– Zmienia się bardzo. Co trzecie dziecko rodzi się z wadą słuchu. Dzięki badaniom można szybciej objąć rehabilitacją takiego noworodka i przygotować rodziców do ciężkiej drogi, jaka ich czeka w przyszłości. Niestety wrodzony niedosłuch lub głuchota są chorobami nieuleczalnymi i w 90 procentach występują w rodzinach, które są zdrowe. Nie wiadomo, jaka jest geneza tego schorzenia – dodaje Ewa Kopytyńska.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj