– Upodobanie gapiów do okrucieństwa jest stałe. Gdyby dzisiaj urządzić takie pokazy w jakoby cywilizowanych miastach zachodu, mielibyśmy tam tłum, który jadłby popcorn i popijał coca-colę i piwsko – tak mówił w audycji Wspólne Czytanie z Radiem Gdańsk prof. Zbigniew Mikołejko. Filozof i historyk religii pokazuje figurę wisielca i jej miejsce w wyobraźni kultury Zachodu w swej najnowszej książce. – Wisielec prowadzi z nami grę, trzyma nas w garści – a w zasadzie trzeba powiedzieć w pętli. Przebiera się. Występuje między innymi jako Marsjasz, czyli sylen obdarty ze skóry przez boga Apollina – opowiadał Zbigniew Mikołejko, profesor w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN w Warszawie. Nakładem gdańskiego Wydawnictwa Słowo/Obraz Terytoria ukazała się jego dwutomowa publikacja „We władzy wisielca”.
Integralną część dwutomowego wydawnictwa stanowią ilustracje, których w sumie jest około 800. Prowadząca rozmowę Iwona Borawska podkreśliła, że czytanie tekstu jest kompletne dopiero kiedy śledzi się ilustracje. Zgodził się z tym autor i przytoczył jedną z recenzji. – Jeden z recenzentów zauważył, że jest to nowy rodzaj humanistycznej opowieści. Ilustracja nie jest czymś dodanym do tekstu. Nie ilustruje, ale opowiada w sposób zespolony ze słowem.
W wywiadzie dla Radia Gdańsk Zbigniew Mikołejko powiedział, że na wisielcach w przeszłości uczono się anatomii. – W tych dawnych atlasach widzi się figury oskórowane, otwarte, często nieraz ułożone w pozie wisielczej. Dziesiątki atlasów przejrzałem. Obrazki w nich są urodziwe, choć wstrząsające, bo na wisielcach robiono eksperymenty. Potem poszło to dalej. W drugim tomie opowiadam co nowoczesna medycyna robiła wisielcom na oczach publicznych – mówił prof. Mikołejko opisując eksperymenty z prądem. Osoby widzące powykrzywiane ciała zmarłych doznawały szoku. Zdarzało się, że ktoś umierał na atak serca.
– Wisielec jest po stronie cierpiącego społeczeństwa. Nawet jeśli jest to złoczyńca, to tak strasznie pokarany, tak wystawiony na żer publiczności. Gapie się zbiegają, żeby zobaczyć jakieś wieszania, jakieś tortury publiczne. Im mocniejsze, tym lepsze – przyznał ze smutkiem prof. Mikołejko. – Sądzę, że gdyby dzisiaj urządzić takie pokazy w jakoby cywilizowanych miastach zachodu, mielibyśmy tam tłum, który jadłby popcorn i popijał coca-colę i piwsko. Wcale nie jesteśmy wolni w tej materii, w upodobaniu tłuszczy do okrucieństwa. Tak naprawdę ta historyczna zmienność wisielca, o której ja opowiadam w tej książce, to jest tylko kostium. Rdzeń tego okrucieństwa jest stały. Wcale nie jesteśmy lepsi.
Posłuchaj audycji z udziałem prof. Zbigniewa Mikołejki
Zbigniew Mikołejko opisuje w swej książce figurę wisielca rozpoczynając od obdartego ze skóry sylena Marsjasza, później prowadzi czytelnika poprzez Stary i Nowy Testament (w nim ukrzyżowanie Jezusa i samobójczą śmierć Judasza), pokazuje ciała wisielców jako obiekty „lekcji anatomii” i eksperymentów z elektrycznością, chwałę i grozę „Drzewa Tyburn” – szubienicy Albionu. Kończy XX-wiecznymi publicznymi egzekucjami, z których jedna miała miejsce w Gdańsku na Biskupiej Górce 4 lipca 1946 roku i przyciągnęła wielkie tłumy. Powieszeniu jedenastu funkcjonariuszy obozu koncentracyjnego w Stutthofie przyglądało się ponad 150 tysięcy ludzi. Rodzice przychodzili zobaczyć egzekucję razem z dziećmi.
W każdy piątek o godz. 22:00 na naszej antenie goszczą pomorscy literaci. Podczas audycji „Wspólne Czytanie w Radiu Gdańsk” rozmawiamy o ich twórczości i życiu, autorzy czytają też fragmenty swoich tekstów. Naszymi gośćmi byli już m.in. Magdalena Witkiewicz, Barbara Piórkowska, Sabina Czupryńska, Anna Klejzerowicz, Roksana Jędrzejewska – Wróbel, Anna Czerwińska – Rydel, prof. Jerzy Limon, Wojciech Boros i Romuald Koperski. Radiowe spotkania prowadzi Iwona Borawska.