Sopotello świeci pustkami. Nie ma chętnych do handlowania

IMG 1895

Sopocki rynek Sopotello zamiera. W ostatni weekend czynnych było tylko kilka straganów. Nie było czego kupować, nie było też klientów. Targowisko, które miało co tydzień tętnić życiem jest puste. Zawiedzeni są zwłaszcza handlarze, którzy na Sopotello przyjechali z różnych zakątków Polski.
Rynek ruszył w kwietniu, przez pierwsze dwa miesiące cieszył się dużą popularnością. Trójmiejski odpowiednik popularnego londyńskiego targu przy Portobello Road podczas otwarcia przyciągnął tłumy. Do końca czerwca jarmark odwiedziło prawie 8 tysięcy osób. Od tamtej pory ruch stopniowo zamiera.

Podczas niedzielnego popołudnia teren sopockiego rynku świecił pustkami. Mimo, że organizatorzy zapewniali iż po przerwie spowodowanej Jarmarkiem św. Dominika w Gdańsku, Sopotello zacznie znów działać. Gdyby nie kilka otwartych stoisk i grająca w tle muzyka, mogłoby się wydawać, że rynek jest zamknięty. Około godziny 13:00 kilku wystawców dopiero zaczęło rozkładać artykuły, a inni zaczynali się pakować. Chociaż pogoda dopisywała, nie było kupujących. Nie było też zapowiadanych wcześniej atrakcji, w tym koncertu i konkursów.

Katarzyna, która przyjechała z Łodzi by sprzedać w Sopocie odzież powiedziała, że jest rozczarowana. – Informacje o Sopotello znalazłam w internecie. Wydawało mi sie, że jest zainteresowanie mieszkańców rynkiem. Pomyślałam, że warto spróbować, bo w Łodzi nie mamy takiego targu. Zdziwiłam się, kiedy taksówkarz, który mnie tutaj przywoził w ogóle nie wiedział, że coś takiego jak Sopotello istnieje.

Inna kobieta, sprzedająca wyroby decoupage powiedziała, że przed Jarmarkiem św. Dominika działo się na Sopotello dużo więcej. – W soboty czasami odbywały się koncerty, w niedziele zazwyczaj było mniej ludzi. Dzisiaj są tutaj głównie osoby, które handlują na rynku w tygodniu.

sopotNie wszyscy handlujący wcześniej w Sopocie wrócili na targowisko po gdańskim jarmarku. – Niestety do wielu osób nie dotarła informacja, mówi Justyna Ciechomska, prezes fundacji Sopot Art, która organizuje Sopotello. – Mieliśmy bardzo słabą reklamę. Pojawili się ci, którzy są z nami od początku. Jednak mamy duży problem z przyciągnięciem nowych wystawców.

Sopotello ma działać do końca października. – Aktualnie razem z urzędem miasta przygotowujemy program na przyszły rok. Będzie mniej imprez, będą one jednak większe. Zimą rynek będzie zamknięty, ruszy ponownie w kwietniu, dodaje Ciechomska.

IMG 1898Sopotello miało tworzyć unikalną atmosferę artystycznego jarmarku i ożywić spokojną dzielnicę Sopot Wyścigi. Organizatorzy wspierali artystów, zachęcali mieszkańców, by za drobną opłatą mogli sprzedawać m.in antyki, ubrania oraz własne wyroby.

Otwarcie jarmarku było sukcesem. Co weekend odwiedzający mieli okazję kupić nietuzinkowe ubrania, podziwiać rękodzieło artystyczne, czy skosztować tradycyjnych kaszubskich potraw. W miarę rozwoju rynku, organizatorzy zapraszali także wystawców z całej Polski. Targ miał na stałe wpisać się w krajobraz Sopotu.

Nie zabrakło jednak problemów. Najpoważniejszym była opłata 3 zł za wstęp na rynek, którą musieli płacić klienci. By zapłacić ja w kasie, niejednokrotnie trzeba było odstać w długiej kolejce. W czerwcu opłatę przestano pobierać, bo przychodziło coraz mniej ludzi.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj