Na Florydzie bez milionera. Relacja reporterki Radia Gdańsk

Plaża na Florydzie cały rok przyciaga turystów 3


Żeglarstwo jest bardzo popularne na Florydzie 1Key West bez krokodyli

Podróż na Florydę to także obowiązkowe zwiedzanie Key West. Na tej wysepce Ameryka wcale nie wydaje się krajem zajętym pomnażaniem bogactwa a pieniądz wcale nie jest tu jedynym Bogiem, choć w ubiegłym stuleciu była to najbogatsza część Florydy. Obliczyliśmy, że podróż samochodem z Naples zajmie nam kilka godzin. I bez noclegu się nie obędzie. Dlatego decydujemy się na rejs statkiem. Wypływamy rano. W południe jesteśmy na miejscu. Cena w dwie strony 145 dolarów plus 20 dolarów za kolejkę, która obwiezie nas po wyspie.

Key West to najbardziej wysunięty na południe punkt USA. Proste drewniane domki, niektóre pamiętające czasy Trumana czy Tenessee Williamsa. Niektóre bardzo stare a niektóre bardzo drogie. Wszystkie z klimatem z książek. Na końcu uroczej uliczki Whitehead Street znajduje się Southenmost Point. Tu robi się zdjęcia z Key West. Podobno kto nie zrobi, jeszcze tu wróci. My nie robimy. Stąd do Hawany w linii prostej tylko 150 kilometrów. Kubę widać przez lornetkę.

Podziwiamy charakterystyczną XIX wieczną architekturę, w tym oczywiście dom Hemingwaya. Przy Duval Street (zapamiętałam nazwę, bo ładna uliczka) zahaczamy o butiki, kawiarenki, uliczne restauracyjki. Serwują rum, gorącą i mocną kawę kubańską. My decydujemy się na lody nakładane łopatką, spora porcja zamiast obiadu. W tawernie pełno wędkarzy, rybaków i potraw z ich połowów. Wypożyczenie roweru i zwiedzanie niewielkiej wyspy to też dobry pomysł. Jeśli mamy czas i 50 dolarów wsiądźmy na rower. Pod warunkiem, że jesteśmy tu w styczniu i mamy co najmniej cały dzień. Latem nie pojeździmy. W cieniu temperatura dochodzi do 50 stopni Celsjusza.

W porcie mnóstwo stateczków oferujących to co wpadło w sieci, ale też nurkowanie na najpiękniejszych rafach koralowych. Jest też propozycja, by popłynąć na ryby z kapitanem przypominającym bohatera z powieści Hemingwaya. Ale nasz stateczek do Fort Meyers odpływa o 17:00 a my mamy już bilety na drogę powrotną.

Jeśli wrócę kiedyś do Stanów, to zatrzymam się na dłużej właśnie na Key West. Może zobaczę krokodyla. No i zrobię wtedy zdjęcie przy Southemost Point. Na razie kupiłam breloczek dla brata. Zgadnijcie za ile? Floryda mnie uwiodła. Jak widać nie potrzeba do tego milionera.

Anna Rębas/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj