– Płyty, które wydaję są niszowe, zupełnie niekomercyjne. Nagrywam je dla przyjemności swojej i słuchaczy, mówił w Muzycznej Strefie Radia Gdańsk Grzegorz Skawiński. Dodał, że nagrywa z potrzeby serca, a nie dla pieniędzy, bo zwykle do tego dopłaca. Artysta w audycji prowadzonej przez Kamila Wicika wspominał swoje wcześniejsze dokonania muzyczne, w tym piosenki zespołów O.N.A. i Skawalker oraz promował przygotowywane wydawnictwo. Muzyk wspominał płytę „Me and My Guitar”, czyli swój drugi solowy album.
– Każda z moich płyt nagrywana z Kombii, ONA czy solo jest poniekąd moim osobistym albumem. Każdy na inny sposób. Zawsze staram się wkładać jak najwięcej serca, rozumu i umiejętności w to, co gram. Muzyka, koncerty są moim życiem. To coś, co mnie tworzy. Zdałem sobie sprawę, że jestem „skazany” na to, co robię i już tego nie zmienię. Cieszę się z tego, bo właściwie zawsze o tym marzyłem.
Skawiński mówił, że w młodości chciał być nie tylko muzykiem, ale i malarzem czy pilotem. Zapytany dlaczego wygrała gitara odpowiedział, że gitara to coś z czym się zmaga na co dzień. – Ciągle toczę małą bitwę z instrumentem o to, by grał tak, jak pomyśli moja głowa. W większości udaje mi się okiełznać gitarę, aczkolwiek nie da się osiągnąć absolutu w muzyce. Niektóre utwory mógłbym zagrać ciekawiej, ale z drugie strony to piękno chwili, że moment który trwa zostaje utrwalony na winylu, kompakcie.
Kamil Wicik zapytał także o muzyczną przeszłość. Muzyk zapytany został m.in czy myślał, iż jego kariera właśnie tak się ułoży. – Ja nie wierzyłem, że ta kariera w ogóle się potoczy. Gdy udało nam się osiągnąć pierwsze sukcesy, to byłem ogromnie zaskoczony i trochę zdezorientowany. Nie bardzo mogłem się w tym wszystkim odnaleźć. Z jednej strony byłem wschodzącą gwiazdką muzyki rock-pop, z drugiej strony jeździłem małym Fiatem. Żyliśmy w takich czasach, że wszyscy mieli po równo i nikt nie miał nic, ale mieliśmy siebie i pomysły. Mieliśmy też muzykę, która była wtedy chyba ważniejszym elementem życia, niż teraz.
Grzegorz Skawiński powiedział, że jego najnowszy album będzie jeszcze bardziej ortodoksyjnie gitarowy i rockowy. Będzie to kontynuacja „Me and My Guitar”, ale z wydaniem albumu się nie spieszy, bo czeka aż wszystkie pomysły dojrzeją. Mówił również, że chce płytę nagrać w swoich studiu nagraniowym, które ma zamiar otworzyć. Jest nadzieja na pojawienie się nowego solowego krążka jeszcze w tym roku.
Przed muzykiem także praca nad akustyczną płytą Kombii, a w kwietniu Grzegorz Skawiński z zespołem zagra 10 koncertów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Posłuchaj całej rozmowy: