Czekoladowe baranki, pisanki i zajączki – kupować czy nie? O tradycji dawania prezentów na Wielkanoc

wielkanoc1

Święta wielkanocne to czas trudny dla domowego budżetu. Polacy sporo wydają nie tylko na jedzenie, ale także na prezenty, które według tradycji przynosi i chowa przed dziećmi zajączek. Najczęściej to kolorowo opakowane wyroby z czekolady, gry planszowe i książki. Sklepowe witryny w ostatnich tygodniach wypełniły się puchatymi kurczaczkami i złotymi czekoladowymi króliczkami. Chociaż przed Wielkanocą sklepy nie przeżywają takiego oblężenia, jak to się dzieje w grudniu, to Wielkanoc również nie uciekła od powszechnej komercjalizacji.

Swoim bliskim najchętniej kupujemy słodycze. – Gdy przychodzą okresy świąteczne – Wielkanoc, Boże Narodzenie czy Walentynki, sprzedaż na polskim rynku słodyczy gwałtownie rośnie, wyjaśnia Marek Przeździak, Prezes Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych. – Ze statystyk wynika, że lepszy pod tym względem jest okres Świąt Bożego Narodzenia.

– Od lat przed Wielkanocą najlepiej sprzedają się określone słodycze – zające, jajeczka i baranki. Wiele firm wyspecjalizowało się w oferowaniu tych produktów, dodaje Piotr Grauer z firmy doradczej KPMG.

Zwyczaj wręczania prezentów na Wielkanoc przejęliśmy od naszych zachodnich sąsiadów. To w Niemczech pojawiły się pierwsze jadalne zajączki zrobione z cukru i ciasta. W niedzielę wielkanocną tuż po świątecznym śniadaniu dzieci udają się na poszukiwanie ogromnych tekturowych pisanek, w których schowane są symboliczne upominki. Pisanki umieszczane są w specjalnie przygotowanych miejscach, ukrytych w mieszkaniu lub w ogrodzie.

wielkanoc2Z kolei we Włoszech popularne jest obdarowywanie dzieci dużymi czekoladowymi jajkami w kolorowych opakowaniach, w środku skrywającymi zabawkę. Najmłodsi Austriacy spędzają niedzielę wielkanocną na poszukiwaniu koszyków wypełnionych słodyczami. Dzieciom w Szwecji påskhare, czyli zajączek corocznie przynosi ogromną pisankę wypełnioną cukierkami. Za to we Francji bliscy wymieniają się… rybami.

W Polsce dzieci dostają czekoladowe zajączki lub inne słodycze, a także drobne prezenty, choć nie zawsze „zajączek” je chowa. Słuchaczka Radia Gdańsk Marlena przyznaje, że prezenty dla swoich dzieci zostawia na wyciągnięcie ręki. – Kładę je przy łóżkach, tak by dzieci od razu je znalazły i mogły się cieszyć. Podobnie robiła kiedyś moja mama. Nie ma u nas tradycji ukrywania prezentów wielkanocnych, chociaż słyszałam, że tak robi się w Stanach.

wielkanoc3Z okazji Wielkanocy obdarowujemy przede wszystkim dzieci, ale upominki często wręczają sobie także dorośli. Kasia kupuje czekoladowego króliczka chłopakowi, członkom rodziny i przyjaciołom. Jak wyjaśnia, stara się kultywować tę tradycje, bo w ten sposób może uszczęśliwić rodzinę i znajomych.

Zdarzają się też rodzice, którzy nie szczędzą pieniędzy na prezenty dla swoich pociech i planują droższe zakupy. 
– Mój syn marzy o markowym zegarku, w domu ciągle o nim mówi. To doskonała okazja, żeby spełnić jego marzenie Nie będę żałować tego wydatku, wyjaśnia Tomasz.

– U mnie od małego zawsze na Wielkanoc były prezenty, takie jak na Gwiazdkę, wspomina Ola. – Jako dziecko dostawałam m.in. lalki, maskotki, książki, gry planszowe. Teraz najczęściej dostaję pieniądze. 

Jednak zwyczaj obdarowywania się prezentami do dziś przetrwał m.in. na Śląsku, w Wielkopolsce, rejonie Łodzi i na Pomorzu. W pozostałych regionach wielu Polaków obchodzi te święta bez prezentów, tak jak Anna. – Dla mnie te święta mają przede wszystkim wymiar religijny. To czas przemyśleń, spotkań z rodziną, wspólnych posiłków i rozmów. To nie okazja do dawania sobie prezentów.

dr/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj