Na widowni siedzą rodzice bohatera dzisiejszego wieczoru i tego faktu nie kwestionujemy, ale tak naprawdę Paweł Ruszkowski jest owocem naszego związku z Łosiem… – tak intrygująco Pan Włodzimierz „Basior” Machnikowski otwierał mój pierwszy w życiu autorski recital. To było 4 sierpnia 2012 roku, pięć minut po godzinie 20. Studio Koncertowe Radia Gdańsk. I „Muzyczne wędrówki…”.

Wszystko zaczęło się jednak dwa lata wcześniej. Drugi ze słynnych „muzycznych wędrowców” – Dariusz „Łoś” Podbereski – prowadził w mojej rodzinnej Kościerzynie spotkanie z poetą Adamem Ziemianinem. Ja, wówczas szesnastolatek, zostałem zaproszony do wzięcia w nim czynnego udziału: śpiewałem z gitarą utwory Starego Dobrego Małżeństwa do słów Adama Ziemianina właśnie. Tamtego wieczoru usłyszałem od Redaktora „Łosia”, że jeszcze się spotkamy…

Stopniowo próbowałem tworzyć własną opowieść. Umuzyczniałem inspirujące mnie wiersze, jeździłem na festiwale, poznawałem wielu artystów, zbierałem doświadczenia w różnych projektach… I w efekcie takich poszukiwań po raz pierwszy trafiłem do „Muzycznych wędrówek Łosia i Basiora” – w 2011 roku wystąpiłem na koncertowej scenie Radia Gdańsk jako ówczesny gitarzysta projektu „Rozmowa z piramidami”.

Kilka miesięcy później w jednej z kościerskich restauracji, przy herbacie z żurawiną, na świeżo dzieliłem się z Panami „Łosiem” i „Basiorem” sukcesem na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. To wtedy, między jednym wejściem antenowym a drugim, Panowie zaprosili mnie do „Wędrówek”. Solo z gitarą, z własnym materiałem, po raz pierwszy na żywo na antenie… Nie było żartów. Ale było szczęście.

Nastąpiła twórcza mobilizacja. To był bardzo ważny impuls. Z mojej, nieco wówczas nieuporządkowanej twórczej „szuflady”, w której nazbierało się już kilkadziesiąt szkiców muzyki do wierszy, musiałem wybrać te najważniejsze i skomponować spójny program. To, co powstało, nazwałem – „Ars Poetica”. Dziś, po trzech latach od prapremiery, finalizuję swoją debiutancką płytę… o tym samym tytule. A dwa spośród nagrań na krążku pochodzą z tamtego właśnie młodzieńczego koncertu…

Ale miało być jeszcze coś po kaszubsku, przecież z Kościerzyny chłopak przyjechał! – w ten sposób Redaktor „Łoś” wykreował muzyczny „bonus” mojego recitalu w 2012 roku w postaci „Martusi”, czyli „Katiuszy” z kaszubskim tekstem napisanym na kanwie „Życia i przygód Remusa” A Majkowskiego. Czyżby, mówiąc to, czuł, że za trzy lata wyruszymy w muzyczną wędrówkę pod znakiem kaszubskiej poezji i jazzowofolkowych dźwięków „KAMISZKÓW”?…

Kiedy pochylam się nad historią „Muzycznych wędrówek Łosia i Basiora” i listą Artystów, z którymi przez 10 lat co miesiąc spotykali się w nich Dariusz Podbereski i Włodzimierz Machnikowski – fakt, że to nasze „KAMISZCZI” zabrzmią w dniu jubileuszu 10-lecia audycji, wydaje mi się czymś wręcz metafizycznym. O najbliższej sobocie nie myślę tylko w kategoriach koncertu, audycji, nagrania. Wybieram się na Urodziny do Przyjaciół. Tak się cieszę, że się spotkamy!

Paweł Ruszkowski