Piątek był wielkim dniem dla fanów mody w Trójmieście. W Klifie w Gdyni otwarto sklep COS szwedzkiego koncernu H&M. To piąty w Polsce i pierwszy w regionie lokal marki. Ciągle jednak wielu sklepów nam brakuje…
W Trójmieście nadal nie ma kilkunastu dobrze znanych sieciówek. Stworzyliśmy subiektywną listę tych najbardziej pożądanych.
PRIMARK
Skarpetki za 1 funta? Koszulka za 3? To możliwe tylko w sklepach tej marki. Irlandzka sieciówka szturmem zdobywa europejskie rynki. Marka jest tak popularna, że wizyta jednym z największych Primarków na świecie – przy Oxford Street w Londynie stała się dla wielbicieli mody obowiązkowym punktem zwiedzania stolicy. Zakupy tutaj to prawdziwa bitwa, towary tak szybko znikają z półek, jak się na nich pojawiają, a kolejka do kasy zakręca kilka razy. Jest też i minus – jakość ubrań pozostawia wiele do życzenia, dominują sztuczne tkaniny i nietrwałe wzory.
Na razie Primark nie zdecydował się otwarcie ani jednego sklepu w Polsce. Nic straconego – ubrania sygnowane ich metką można w dużej ilości dostać na Allegro i w lumpeksach.
Primark ma ponad 270 sklepów na całym świecie. Fot. wikipedia.org
GAP
Proste fasony i klasyczne kolory – to dewiza Gap’a, który od ponad czterech dekad z powodzeniem działa na światowym rynku. Na początku przedsiębiorstwo zajmowało się sprzedażą odzieży innych marek, w 1982 roku ruszyło z produkcją linii własnej. Dziś obszerna, szara bluza z kapturem i nadrukiem Gap z przodu to kultowy element garderoby każdego fashionisty.
Gap wszedł do Polski w 2011 roku, otwierając trzy sklepy – w Warszawie, Wrocławiu i Katowicach. Zapowiadano dalszy rozwój marki nad Wisłą, kolejną filię planowano w gdyńskiej Rivierze. Lokalu nie otwarto, a w lipcu tego roku sieć ostatecznie wycofała się ze sprzedaży w naszym kraju. Ci, którzy kochają klasykę w sportowym wydaniu muszą się więc zadowolić asortymentem marki na portalu Zalando.
Marka Gap rozwija się też na rynkach azjatyckich. Tu filia w Bangkoku. Fot. wikipedia.org
TOP SHOP
Sieciówka od lat zdobywa serca nastolatek na całym świecie. Śmiałe kroje, nowoczesne faktury, zabawne dodatki, zawsze w zgodzie z aktualnymi trendami – taki jest brytyjski Top Shop. Kolekcję dla marki kilka lat temu zaprojektowała sama Kate Moss, na plakatach reklamowych mogliśmy oglądać ulubienicę masowej wyobraźni Carę Delevigne, a dwa lata temu także polską top modelkę Martę Dyks.
Choć sieciówka zadomowiła się już w ponad 100 krajach, w Polsce otwarto dotychczas tylko jeden jej sklep – w warszawskich Złotych Tarasach. Zapowiadano, że kolejny znajdzie się w gdyńskiej Rivierze albo w rozbudowanej Galerii Bałtyckiej w Gdańsku. Do tej pory managerowie obu centrów nie potwierdzili tych informacji.
Trzeci największy sklep Top Shop na świecie w Leeds w Wielkiej Brytanii. Fot. wikipedia.org
&OTHER STORIES
Jeśli interesujesz się modą, a jeszcze nie słyszałaś/eś o tym sklepie, musisz koniecznie nadrobić zaległości. &Other Stories to „młodszy brat” H&M i COSa. Podobnie jak w pozostałych sklepach koncernu Hennes & Mauritz, dominują tu minimalistyczne, surowe kroje i stonowane barwy. To istny raj dla poszukujących prostych ubrań dobrej jakości. &Other Stories to także starannie wyselekcjonowana kolekcja obuwia, zarówno marki własnej, jak i sportowych klasyków – Nike czy Vans.
Dąbrówka Ulatowska, ekspedientka w sklepie w Londynie: Wszystko jest do siebie dopasowane – ubiór kobiety musi współgrać z jej zapachem. Kolekcja ready to wear zmienia się sezonowo wraz z linią kosmetyczną. Zostają tylko jeden lub dwa zapachy, które najbardziej spodobały się klientkom lub pasują do tej nowszej kolekcji.
Co znalazło się w linii kosmetycznej &Other Stories? Kosmetyki i akcesoria do make-upu, suflety do ciała, mydła, sole do kąpieli o oryginalnych kompozycjach zapachowych (jak np. Floral Memento, Moroccan Tea). Zachwycają nie tylko zapachem, ale i prostym designem opakowań.
Niestety polscy klienci muszą obejść się smakiem. Sklep jak na razie nie oferuje nawet wysyłki do Polski.
Wnętrze sklepu &Other Stories. Fot. flickr.com
ACNE
To coś pomiędzy sieciówką a luksusową marką. Na początku powstała jako część Ambition to Create Novel Expressions – kolektywu skupiającego modę, sztukę i produkcję filmową. Rozgłos w modzie zyskała przypadkowo. Jeden z fundatorów stworzył kolekcję 100 par postrzępionych dżinsów, rozdając je między bliskich i przyjaciół. Projekt zauważyły i doceniły m.in. paryski Vogue i WallPaper. Od tej pory marka zaczęła tworzyć własne kolekcje ubrań, a w 2006 roku linia odzieżowa Acne Studios ostatecznie odłączyła się od reszty kolektywu.
Firma słynie z doskonałej jakości ubrań, co pół roku najnowsza kolekcja prezentowana jest na Paris Fashion Week. O tym, że to projekty jedynie dla wybranej klienteli świadczą też ceny – szalik to koszt ok. 600 złotych, sweter z wełny 1200 złotych. Do Polski można je zamówić z internetowej strony Acne, ale o sklepie stacjonarnym w naszym kraju na razie możemy tylko pomarzyć.
Logo marki Acne. Fot. materiały prasowe
URBAN OUTFITTERS
Tu nie ma miejsca na przewidywalne i zachowawcze wzory. Asortyment tworzą starannie wyselekcjonowane ubrania projektantów w stylu rockowym, hipsterskim, boho. Jest i dział z odzieżą vintage – jedną z części sklepu zajmują tylko i wyłącznie perełki wyszukane w lumpeksach.
Ale Urban Outfitters to nie tylko sklep odzieżowy, ale i marka life-stylowa, która każdym szczegółem stara się trafić w gusta dzisiejszej młodzieży. W sklepach znajdziemy mnóstwo drobiazgów – zabawne naklejki, kartki prezentowe, akcesoria papiernicze, aparaty lomo i absurdalne zabawki. Są też starannie wybrane książki i płyty winylowe.
Dodatkowy plus to wystrój sklepu – ściany z palet przemysłowych i przebieralnie we wzory graffiti, a w tle muzyka niszowych artystów. Warto tu wejść, chociaż tylko po to, by zobaczyć i się zainspirować. Niestety takiej możliwości nie ma jeszcze w naszym kraju.
Sklepy Urban Outfitters to mekka hipsterów. Fot. materiały prasowe
AMBERCROMBIE & FITCH
Projekty tej amerykańskiej marki tworzone są z myślą o uczniach i studentach. Co jest podstawą oferty? Puchowe kurtki, wygodne spodnie, sportowe bluzy i t-shirty. Filozofia firmy to casual luxury, czyli „codzienny luksus”, co pozwala stałym klientom na zakup ubrań na co dzień w dobrej jakości i korzystnych cenach.
Sieciówka znana jest też ze swoich modeli-reprezentantów. Umięśnieni, rozebrani od pasa w górę młodzi mężczyźni stoją przy wejściu do sklepów sieci i zapraszają do środka. Można sobie z nimi zrobić też pamiątkowe zdjęcie. Obawiamy się jednak, że w warunkach polskiej zimy, ten pomysł Ambercrombie & Fitch na promocję, mógłby zakończyć się porażką.
Nazwa sieciówki pochodzi o nazwisk założycieli – Davida Ambercrombie i Ezry Fitch. Fot. wikipedia.org
HOLLISTER CO.
Kolejna marka koncernu Ambercrombie & Fitch wypracowała równie nietypową strategię marketingową. Stworzyła fikcyjną historię na swój temat. Na początku w mediach podawano, że sieciówkę założył John Hollister Senior w 1922 roku, po powrocie do Stanów Zjednoczonych z Indonezji. Prawdą jest jednak, że pierwszy sklep został otwarty w 2000 roku i nie wiążą się z tym żadne szczególne okoliczności. Marka uprawia też specyficzny rodzaj reklamy przez noszenie ubrań. Niemalże wszystkie koszulki i bluzy Hollister’a mają z przodu nazwę marki.
Z początku targetem Hollister’a miała być młodzież w wieku 14-18 lat. Dziś rzeczy „córki Ambercrombie” są kupowane głównie przez studentów. Markę pokochały też polskie gwiazdy m.in. Małgorzata Rozenek i Edyta Górniak.
Niestety na razie ubrania na wyciągnięcie ręki mają tylko mieszkańcy Warszawy. Jedyny w Polsce sklep powstał dwa lata temu w stołecznej Galerii Mokotów.
Hollister to m.in. producent dżinsów i bluz. Fot. flickr.com
VICTORIA’S SECRET
Mimo że Polska może poszczycić się już trzema modelkami w szeregach Victoria’s Secret (Magdalena Frąckowiak, Monika „Jac” Jagaciak, Kasia Struss), to sklepów tej marki w naszym kraju wciąż jest bardzo mało. Jedyne dwa znajdują się w Warszawie i oparte są na koncepcji Beauty&Accesories. Ich asortyment stanowią więc głównie kosmetyki i akcesoria, a bielizna, ku niezadowoleniu Polek, to jedynie ułamek.
Czy jest szansa, że kolejny salon zostanie otwarty w Gdyni, tak jak zapowiadano jeszcze kilka miesięcy temu?
W Polsce są tylko dwa sklepy Victoria’s Secret – w warszawskich Złotych Tarasach i Galerii Mokotów. Fot. flickr.com
AMERICAN APPAREL
Kontrowersyjne kampanie sposobem na zyskanie fanów? Taki pomysł na promocję ma amerykański gigant American Apparel. Roznegliżowane modelki, często specjalnie podkreślające mankamenty urody, budzą skrajne emocje, ale i przyciągają rzesze klientów.
Asortyment American Apparel to głównie ubrania i akcesoria w stylu basic i sportowym. Do tej pory sieciówka nie zdecydowała się na otwarcie sklepu w Polsce, pojedyncze sztuki ubrań można kupić na portalu Zalando. Przeszkodą w utrzymaniu na polskim rynku mogłyby być ceny – t-shirt to koszt ok. 100 złotych, prosta bluza z kapturem – ok. 300 zł. Czy w Polsce znaleźliby się „amatorzy basic’ów” w wersji de luxe?
We wrześniu 2015 roku American Apparel ogłosił bankructwo. Nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy marki. Fot. wikipedia.org
