„Na castingu w Gdyni czułem się jak nowicjusz”. Łukasz Zagrobelny gwiazdą Notre Dame de Paris w Muzycznym

Dziesięć lat temu cała Polska nuciła jego utwór „Życie na czekanie”. Dziś Łukasz Zagrobelny zamienił scenę koncertową na teatralną, a Warszawę na Gdynię. Zagra główną rolę w musicalu „Notre Dame de Paris” w Teatrze Muzycznym. O przygotowaniach do spektaklu opowiadał w audycji Piotra Jaconia Gdynia Główna Osobista.

Jak mówi Łukasz Zagrobelny, w Warszawie trzymają go obowiązki zawodowe, ale nigdy nie czuł się emocjonalnie związany ze stolicą. – Mieszkam tam tylko dlatego, że jest mi bliżej do pracy. To we Wrocławiu się wychowałem, tam jestem zameldowany i tam płacę podatki. Utożsamiam się z tym miastem. Ale kto wie, może już niedługo utożsamię się także z Trójmiastem. I to nie jest lizusostwo.

Z WARSZAWY DO GDYNI

Jak to się stało, że dotychczas aktor warszawskiego Teatru Roma dostał rolę w Teatrze Muzycznym w Gdyni? To mogło być przeznaczenie. – W tym musicalu zakochałem się 18 lat temu, kiedy za czasów studenckich mieszkałem ze znajomymi. Oni przynieśli na VHS piracką kopię musicalu. Obejrzałem go i trochę jak dziecko siedziałem z otwartą buzią. Czegoś tak nowoczesnego jak na tamte lata jeszcze nie widziałem. Któregoś dnia przeczytałem, że Muzyczny przymierza się do Notre Dame de Paris. I zacząłem wysyłać demówki – opowiadał.

Pierwszej selekcji dokonała francuska ekipa czuwająca nad produkcją. – Nie wiedzieli kto w Polsce jest kim, więc nie oceniali mnie po nazwisku. Równie dobrze swoje nagranie mogłaby wysłać pani z banku. Gdyby się im to spodobało, to też mogłaby przejść do kolejnego etapu. To był też taki test, czy znane nazwisko ciąży czy pomaga, czy to czego się nauczyłem przez te lata, miało sens – podkreślał.

DUMA DO KIESZENI I NA CASTING

– Trzeba było schować dumę do kieszeni i stanąć w szranki z innymi kandydatami. Wszedłem na przesłuchanie, gdzie siedzieli francuscy reżyserzy. Byłem tak stremowany, czułem się jak totalny nowicjusz. A jeśli bym się nie dostał, to pewnie bym się nie przyznał, że wysłałem demówkę i bym to przeżywał. Pamiętajmy, że w Stanach nawet największe gwiazdy muszą chodzić na castingi, a do tego nie podobają się producentom – dodał.

Jak mówił, Notre Dame de Paris to wyjątkowy spektakl choćby dlatego, że połowę obsady stanowi stały zespół Muzycznego, a druga to aktorzy przyjezdni z teatrów całej Polski. W przedstawieniu są dwie równoległe obsady, do końca dni nie wiadomo było, która z nich zagra premierę. – Potyczki były zacięte. Tak jak na West Endzie, decyzja zapada niedługo przed premierą. Jestem pozytywnie zaskoczony atmosferą tego teatru. Nie ma tam miejsca na coś takiego jak zawiść. A to się często zdarza w innych miejscach – opowiadał o Muzycznym.

NIE MACIE BYĆ KLONAMI

Piotr Jacoń pytał też, w jakim stopniu na interpretację roli może pozwolić sobie aktor grający w spektaklu, który jest adaptacją zagranicznej sztuki. – Oczywiście musimy wtopić się w to, co zostało wymyślone w oryginalnej wersji, ale mamy margines swobody. Przy pierwszym spotkaniu reżyser powiedział nam: Pokażę wam, co robić na scenie, którędy macie chodzić. Ale pamiętajcie, że nie macie być klonami postaci, które były grane wcześniej. Masz włożyć w tę rolę swoją osobowość, z tym że jesteś ograniczony ramami.

Posłuchaj audycji:

Łukasz Zagrobelny karierę muzyczną rozpoczął pod koniec lat 90. W 1997 roku wziął udział w warsztatach wokalnych pod okiem Elżbiety Zapendowskiej, dwa lata później publiczność mogła go usłyszeć w konkursie debiutantów w festiwalu w Opolu. Wokalne szlify zdobywał w chórkach u Natalii Kukulskiej, brał udział w programach telewizyjnych „Show Time” i „Idol”.

Do jego najbardziej znanych piosenek należą „Życie na czekanie” i „Nie kłam, że kochasz mnie”, zaśpiewana w duecie z Eweliną Flintą. Zagrobelny zajmuje się także dubbingiem (udzielał głosu m.in. postaci Troya w High School Musical). Jest także aktorem musicalowym, występował w Teatrze Roma w musicalach Koty, Deszczowa Piosenka i Akademia Pana Kleksa. Rola w Notre Dame de Paris jest jego pierwszą w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj