Bursztyn, morszczyn i… niezrealizowane marzenia marynarskie. Andrzej Ławniczak w Gdyni Głównej Osobistej

O morszczynie i bursztynie w kuchni, tym co jadało się w Gdyni przed wojną oraz o policyjnym menu z Andrzejem Ławniczakiem, mistrzem kucharskim rozmawiał Piotr Jacoń w najnowszej Gdyni Głównej Osobistej.


– Morszczyn to jedna z najstarszych roślin, która rośnie bez dostępu tlenu ale i bez dostępu światła. A ma wielki power życia. Wymyśliłem sobie, że ta roślina musi być bardzo zdrowa – mówił Andrzej Ławniczek. – Od 19 lat jeżdżę na mistrzostwa świata w poławianiu bursztynu do Jantara. Z 15 lat temu znaleźć morszczyn było łatwo, teraz muszę prosić rybaków, jak gdzieś się w sieci zaplącze – mówił gość Gdyni Głównej Osobistej.

CHCIAŁ BYĆ MARYNARZEM

Marzeniem Andrzeja Ławniczaka było zostanie marynarzem. Niestety, pierwsza wycieczka na Hel i… choroba morska, która pokrzyżowała późniejszemu mistrzowi kucharskiemu plany marynarskie. – Tylko dlatego nim nie zostałem, bo nawet moi sąsiedzi, panowie Starzy i Krawczyński, to marynarze z Batorego – sięgał pamięcią gość Piotra Jaconia.

 

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj