Ocieplane domki holenderskie lub kontenery mieszkalne są potrzebne w okolicach Brus i Dziemian. Konstrukcje mogłyby stanąć na posesjach tych, których domy uszkodzone w nawałnicy, nie nadają się do użytku. Tymczasowe lokale mieszkalne organizują najbardziej poszkodowanym mieszkańcom siostry Franciszkanki z Orlika koło Brus. Pomoc miałaby trafić do najbardziej potrzebujących. Ważny jest także czas, bo z dnia na dzień jest coraz zimniej – mówi Siostra Prowincjonalna Mirona Turzyńska.
„CI LUDZIE NIEDŁUGO SIĘ POCHORUJĄ”
– Wokół nas jest kilka domów, które się nie nadają do zamieszkania. Nadają się tylko do rozbiórki. Jest już naprawdę zimno, jest mokro, ci ludzie niebawem się pewnie pochorują. Dlatego potrzebujemy kilku kontenerów mieszkalnych, aby ci ludzie mogli zamieszkać w ludzkich warunkach. Potrzebne są też materiały budowlane, aby równolegle móc prowadzić odbudowę domów – wyjaśnia siostra Mirona.
Część rodzin otrzymała od swoich gmin lokale zastępcze. Do innych podstawiono przyczepy kempingowe. Te jednak ze względu na brak ocieplenia nie zdadzą egzaminu. Jeżeli temperatury spadną poniżej zera, nawet elektryczne ogrzewanie nie będzie w nich skuteczne.
Dariusz Kępa/mar