W Gdyni Głównej Osobistej sprawdzaliśmy, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Gościem Piotra Jaconia był człowiek, który imię ma po dziadku, a Gdynię – po wuju. Po wuju ma też sentyment do podwodnego Sokoła. Tym razem w studiu Radia Gdańsk pojawił się Aleksander Gosk. Dziennikarz, dokumentalista, wicedyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Jak to było z tym Sokołem? – Istotnie, mam imię po dziadku, notabene kawalerzyście Wojska Polskiego z lat bardzo dawnych – opowiadał wicedyrektor MMW. – Niestety nie miałem zaszczytu go poznać, ponieważ zmarł w czasie okupacji. Natomiast Sokół związany jest z synem tegoż Aleksandra, czyli z Borysem Karnickim, który był oficerem Marynarki Wojennej w Toruniu i dowódcą Sokoła – tego pierwszego. To był wojenny okręt podwodny, który pozyskaliśmy od Brytyjczyków w ramach międzynarodowych umów, kiedy nasi marynarze powoli nie mieli już na czym pływać, a personel się rozrastał i w związku z tym szereg okrętów wszedł pod biało-czerwoną banderę.