Na szczęście problem Barszczu Sosnowskiego nie dotyczy w tak dużym stopniu Pomorza, jak niektórych województw. Jednak w naszych ogrodach są rośliny, które przy wysokich temperaturach mogą uwalniać olejki eteryczne, które powodują nieprzyjemne poparzenia i ślady na skórze. – Barszcz Sosnowskiego to dość radykalny przykład, ale należy ogólnie uważać z roślinami baldaszkowymi. Zostawmy je owadom i ptakom. Jeżeli chodzi o rośliny rabatowe to też wilczomlecz. Jak się zerwie z niego liście albo się go przełamie to biały sok wypływa ze środka. Też może poparzyć. To nie będzie takie poparzenie jak gorącą wodą, po prostu będą znaki na skórze, coś jak blizny. Jak będzie ich dużo, to mogą na kilka tygodni zostać – mówiła ogrodniczka w Radiu Gdańsk, z którą rozmawiał Tomasz Olszewski.