Do stolicy Danii dotrą w czwartek rano. Z Kopenhagi do Gdyni wróci z kolei 49 osób, które zamustrowało na fregatę 20 maja. Młodzi ludzie wyposażeni w koszulki, czapeczki i plecaki dzięki sponsorom i fundacji Salvati, wyruszyli na razie drogą lądową na swój pierwszy rejs.
Jak powiedzieli naszej reporterce, nie straszna im 16-godzinna droga. – Jedziemy z wielkimi nadziejami na przeżycie przygody życia. Nigdy nie byłam na tak dużej jednostce. Na żaglowce patrzyłam jedynie w telewizji, ale udało mi się zakwalifikować do konkursu. Nawet pani nie wie jak przebieram nogami, żeby poczuć wiatr w żaglach. Musiałam trochę poprzestawiać swój szkolny grafik i urwać się z trwającego jeszcze roku szkolnego – opowiada Zosia z Łodzi.
Fot. Radio Gdańsk/Anna Rębas
WYJAZD Z GDYNI
Młodzież wyruszała spod Akademii Morskiej. Tam pożegnali ich Katarzyna Muszyńska, kierownik Działu Armatorskiego oraz ks. Jerzy Limanówka z fundacji Salvatti z Warszawy. Uczestnicy rejsu przed uczelnią wykonali również zdjęcie pamiątkowe.
Wyposażeni w błogosławieństwo i potrzebny ekwipunek jadą w kierunku Szczecina. Mają do pokonania 1200 km. Do granicy w Kołbaskowie wszyscy już poznają swoje imiona, ale prawdziwa familiarization, czyli zapoznanie, dopiero na pokładzie Daru Młodzieży.
Anna Rębas/mimi