Miała być droga dla rowerzystów, ale na razie stoi… zakaz ruchu. Rowerzyści z Pruszcza Gdańskiego skarżą się na absurd przy nowo wybudowanej drodze służącej do obsługi kanału.
Remont kanału Raduni na terenie Pruszcza Gdańskiego oraz budowa drogi technicznej służącej do jego obsługi zakończyły się w lipcu. Urzędnicy od wielu tygodni zapowiadali, że droga, pomimo swojej nazwy, będzie służyła głównie pieszym i rowerzystom.
Zadowoleni byli szczególnie użytkownicy dwóch kółek, którzy zyskali bezpieczne połączenie Gdańska i Pruszcza Gdańskiego. Dotychczas większość z nich korzystała z nierównych chodników lub niezwykle ruchliwego Traktu Świętego Wojciecha. Rowerzyści odetchnęli więc, gdy po latach oczekiwania mogli bezpiecznie pokonać dystans dzielący oba miasta. Po kilku dniach zdziwili się jednak, gdy zobaczyli znak „zakaz ruchu”, który nie dotyczy jedynie pojazdów serwisowych.
– Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że pod znakiem nie ma dopisku „nie dotyczy rowerzystów”, mówi nasz słuchacz pan Jarek. Zwraca uwagę, że za wjazd rowerem na drogę grozi mandat do nawet 500 złotych oraz 5 punktów karnych dla osób, które posiadają prawo jazdy. – Na szczęście nie słyszałem o tym, by policjanci zatrzymywali rowerzystów, ale w końcu znajdzie się jakiś nadgorliwy strażnik czy policjant, uważa pan Jarek.
Sprawę szybko zamierzają załatwić urzędnicy. Jak zapowiada wicestarosta powiatu gdańskiego Marian Cichon, tabliczka dopuszczająca wjazd rowerzystów pojawi się w ciągu kilku najbliższych dni. – Nie zamontowano jej od razu, w zeszłym tygodniu, bo inwestycja była finansowana z budżetu państwa i projekt nie był przygotowywany w Pruszczu Gdańskim, tłumaczy Cichon. Zapewnia także, że rowerzystom, którzy wjadą na trakt do czasu zamontowania znaków nie grożą żadne sankcje.