Dzik i trzy kolizje na obwodnicy Trójmiasta. GDDKiA: Działaliśmy prawidłowo

Portal trojmiasto.pl pisze o sobotnim wypadku na obwodnicy Trójmiasta. Jego czytelnik informował służby, że po obwodnicy chodzi dzik. Godzinę później w tym samym miejscu w martwe już zwierzę wjechało auto, a po nim trzy kolejne. Dwie osoby odniosły obrażenia.

GDDKiA przekonuje, że dyżurny był na miejscu po zgłoszeniu, ale dzika nie zauważył. Czytelnik jechał obwodnicą ok. godz. 20:30 w sobotę. Na jezdni w stronę Gdańska na wysokości Karwin udało mu się ominąć zwierzę, które chodziło po drodze. Kierowca pomyślał, że ktoś inny może mieć mniej szczęścia i zadzwonił pod numer 112.

Godzinę później w tym samym miejscu doszło do wypadku. W leżącego na drodze dzika uderzył samochód. – Nie było szans, żeby go dojrzeć, bo zwierzę leżało tuż za zakrętem. Po uderzeniu w dzika, samochód wyrzuciło w powietrze i wylądowaliśmy na dachu w rowie. Po nas w ciągu 10 minut wjechały w niego trzy kolejne samochody, opowiadał portalowi uczestnik zdarzenia. Policja zakwalifikowała zdarzenia jako kolizje, bo poszkodowani nie wymagali opieki w szpitalu. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

Czytelnik portalu, który zgłaszał obecność dzika na obwodnicy ma wątpliwości, czy ktoś zareagował na jego telefon.
– Czy ktoś wysłał tam choćby radiowóz, który mógłby stanąć na sygnale i kierowcy by po prostu zwolnili, pyta pan Jakub. Tymczasem jak informuje trojmiasto.pl operatorka 112 przełączyła mężczyznę do gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, który jest zarządcą obwodnicy Trójmiasta.

Dyżurny pojechał na ten odcinek drogi, ale – jak odnotował w dzienniku – nie zauważył żadnego zwierzęcia. Kolejna informacja nadeszła o godz. 22, kiedy do Punktu Informacji Drogowej zadzwoniła policja z Gdyni, że między Karwinami a Osową leży martwy dzik i była kolizja, tłumaczy Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA.

trojmiasto.pl/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj