Władze miasta przyznają, że w części remont trzeba powtórzyć. Ulicę Wojska Polskiego odcinkami już zamknięto, zmieniono też organizacje ruchu na jednokierunkową.
– No niestety trochę się z tym liczyliśmy, bo tempo tej inwestycji było nieco szalone – mówi wiceprezydent Słupska Marek Biernacki.
WYKORZYSTAĆ PIENIĄDZE Z UNII
Biernacki zaznacza, że chodziło o wykorzystanie pieniędzy unijnych, które trzeba było wydać i rozliczyć do końca ubiegłego roku.
– Pewnie przyczyniła się też do tego pogoda, może trochę zawinił wykonawca. Pamiętajmy jednak, że wszystkim zależało na szybkim zakończeniu tej inwestycji. Kierowcom – bo nie mogli jeździć tą ulicą, lokalnym przedsiębiorcom – bo klienci mieli do nich bardzo utrudniony dostęp. Niestety okazuje się, że trzeba poprawić skrzyżowania, bo podbudowa okazała się niezbyt trwała. Ponadto oznakowanie poziome w części nie wytrzymało próby – tłumaczy wiceprezydent.
KIEROWCY: „TO FUSZERKA”
Kierowcy są zirytowani, bo ulica od dworca PKP i ulicy Kołłątaja do skrzyżowania z Wileńskiej jest zamknięta. Dalej do Mickiewicza jest zamknięty jeden pas ruchu. Samochody mogą jechać tylko w jednym kierunku. – Trudno to nazwać inaczej niż fuszerką. Przecież jesienią robili tę ulicę w tych samych miejscach. Może lepiej zrobić raz, a porządnie, zamiast co chwilę korkować miasto – mówią kierowcy z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk.
– To są prace w ramach gwarancji, nic to miasto nie kosztuje. Zapewniam, że do weekendu majowego ulica będzie poprawiona – mówi wiceprezydent Biernacki.
Przemysław Woś/mili