Jest polski lek, wspomagający leczenie koronawirusa. Będzie dostępny dla pacjentów. „Zabezpieczono zapas”

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak wydał decyzję o dodaniu nowego wskazania terapeutycznego dla leku Arechin. Będzie nim leczenie wspomagające w zakażeniach koronawirusami.

Na stronach urzędu dostępna jest decyzja w sprawie pozwolenia na dopuszczenie do obrotu dla produktu leczniczego Arechin (Chloroquini phosphas, 250 mg, tabletki), dodająca nowe wskazanie. Chodzi o leczenie wspomagające w zakażeniach koronawirusami typu beta, takimi jak SARS-CoV, MERS-CoV i SARS-CoV-2.

BĘDZIE DOSTĘPNY DLA PACJENTÓW

Podmiotem odpowiedzialnym jest Adamed Pharma S.A. Firma w sobotnim komunikacie przekazała, że ARECHIN jest wytwarzany w zakładach produkcyjnych w Polsce i będzie dostępny dla pacjentów wymagających leczenia tym produktem.

„Adamed Pharma, polska firma farmaceutyczna, będąc firmą społecznie odpowiedzialną, zabezpieczyła zapas produktu ARECHIN na potrzeby Ministerstwa Zdrowia oraz Agencji Rezerw Materiałowych. Produkt będzie dystrybuowany do pacjentów zgodnie z dyspozycjami ministra zdrowia” – poinformowała firma.

 

LEKI PRZECIWKO HIV I MALARII

 

W leczeniu osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 próbuje się w Polsce i innych krajach wykorzystać leki przeciwko HIV oraz malarii. Jednak jest to wciąż leczenie eksperymentalne, przydatne ewentualnie we wczesnym etapie zakażania – powiedział dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.

– Nie ma na razie żadnych danych klinicznych, dotyczących zastosowania tych leków. Wiemy jedynie, że np. w Chinach, z braku innych możliwości, próbowano je użyć u chorych zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2 – wyjaśnia. Testowane były leki antyretrowirusowe, czyli przeznaczone do zwalczania wirusa HIV, który jest jednoniciowym wirusem RNA, podobnie jak ten typ koronawirusa. Są to takie preparaty jak lobinavir i rytonawir, zdolne blokować polimerazę wirusa RNA.

– Moim zdaniem ewentualna przydatność tych leków w przypadku koronawirusów SARS-CoV-2 byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby zostały podane pacjentowi w pierwszych dniach zakażenia, zanim jeszcze dojdzie u nich do zapalenia płuc – podkreśla dr Grzesiowski.

ZBYT PÓŹNA REAKCJA

Zdaniem specjalisty, kłopot w leczeniu chorych na COVID-19 polega na tym, że zapalenia płuc jest już późnym etapem choroby, kiedy nie tyle wirus jest ważny, lecz powstała w reakcji na niego reakcja immunologiczna. – Sam wirus nie niszczy płuc, jedynie inicjuje bardzo silny stan zapalny, a w płucach rozwija się wtedy burza naszych cytokin, a nie sam wirus – tłumaczy.

Z tego powodu podanie leków na późnym etapie zakażenia może nie spełniać już swojej roli. – Należałoby zatem podobnie jak lek przeciwko grypie, inhibitor neuraminidazy – oseltamiwir, podawać je w pierwszych trzech dobach infekcji, bo wtedy byłaby szansa na wyhamowanie replikacji wirusa – podkreśla dr Grzesiowski.

RÓŻNE PRÓBY

Chińscy specjaliści testowali wiele leków w warunkach laboratoryjnych, poza lekami antyretrowirusowymi także pochodne chlorochiny, lek przeciwmalaryczny, oraz remdesivir, lek przeciwwirusowy, który przed laty opracowano w celu leczenia wirusów SARS i MERS. – Pochodne chlorochiny wykazują działanie przeciwzapalne i ewentualnie przeciwwirusowe, które nie w pełni jest jeszcze zrozumiałe, ale nie ma na razie żadnych wyników prób klinicznych na ludziach – dodaje specjalista. 

 

PAP/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj