W studiu Radia Gdańsk gościliśmy aktorkę Martę Lipińską. Widzom znana jest z ról w filmowych adaptacjach powieści Katarzyny Grocholi „Nigdy w życiu” i w „Ja wam pokażę”, serialach „Miodowe lata” i „Ranczo” oraz komediowym słuchowisku III Programu Polskiego Radia „Kocham pana, panie Sułku”. Została uhonorowana nagrodą „Wielki Splendor” za wybitne role w Teatrze Polskiego Radia. Prywatnie jest żoną aktora i reżysera teatralnego Macieja Englerta. Aktorka opowiadała na antenie o swoim doświadczeniu związanym z sopockim festiwalem „Dwa Teatry”.
– Zaczęło się od tego, że szef radia wymyślił, żebyśmy przyjechali i żeby zbiór opowiadań z słuchowiska „Kocham pana, panie Sułku” został pokazany na festiwalu. Przedstawienie cieszyło się dużym powodzeniem. W późniejszych edycjach byłam w jury radiowym i wręczałam nagrody.
– Pamiętam, że był to dla mnie czas wytchnienia. Szłam posłuchać wszystkiego, czego nie mogłam zrobić w ciągu roku, mówiła aktorka o udziele w festiwalu.
Artystka podczas rozmowy z Beatą Szewczyk i Tomaszem Olszewskim skomentowała także swój udział w słuchowiskach radiowych.
– To jest wyższa szkoła jazdy. W radiu buduje się postać tylko przy pomocy głosu. Dlatego celebryci nie są zapraszni do radiowych programów – żartowała.
Skomentowała także swój udział w słuchowisku Kocham pana, panie Sułku.
– Nie chciałabym się uwolnić od pani Elizy. Tak ją kocham, jak pana Sułka. Szkoda, że Jacek Janczarski już nie pisze, że już go nie ma między nami, bo to było niebywałe powodzenie przez 30 lat kontynuować jeden program.
-Te opowiastki mają w sobie coś aktualnego. Dowcip i poruszane sprawy są bardzo nowoczesne. Jak dziś młodzież słucha tych audycji myśli, że to jest teraz nagrywane – dodała.
Na antenie opowiadała też o współpracy z Krzysztofem Kowalewskim, odtwórcą roli Sułka.
– Nagrywaliśmy często a vista. Mieliśmy postacie w sobie na tyle, że czasem tylko nie wytrzymywaliśmy i śmialiśmy się tak, że trzeba było przerywać nagranie.
Aktorka zdradziła także, że zawsze jest ciekawa jak odbierane są jej role. – Nie mam pojęcia jak zareagują widzowie. To było coś cudownego, kiedy na pokazie komedii „Matka brata mojego syna” usłyszałam śmiech sali, jak ludzie się bawią. Lubię takie bezpośrednie spotkania z widzami. Utwierdzają mnie, że to co robię, jest słuszne – powiedziała.
– W tworzeniu ról czerpię z własnych obserwacji. Mam wrażenie, że czasem widzę więcej niż inni. Staram się wydobyć prawdę z postaci i zawsze znaleźć coś ludzkiego, żeby ją obronić. Cieszę się, że mogę grać różne rzeczy. Na przykład postać sprawiedliwą, etyczną, ale ostrą, jak Michałowa z „Rancza” – opowiadała o przygotowaniach do roli.
– Teatr powinien nieść rozrywkę, a jednocześnie nie być głupi – podsumowała aktorka.
Spotkanie z Martą Lipińską w ramach XIII Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Telewizji „Dwa Teatry” odbędzie się w poniedziałek, 3 czerwca o godz. 13:00 w Państwowej Galerii Sztuki na Placu Zdrojowym w Sopocie.