Przygaszone światła, ściszone rozmowy, ludzie przemykający z kieliszkami wina lub szklanką piwa w ręku… Taki klimat wita osoby, które wybiorą się na koncert z cyklu Chillout Classic w gdańskim klubie Miasto Aniołów. To dopiero początek uroczego wieczoru, jaki tu spędziłam w niedzielę 4 października. Kwartet smyczkowy Baltic co miesiąc koncertuje w tym nietypowym jak na muzykę klasyczną miejscu. Na co dzień królują tu didżeje i muzyka mechaniczna, a bar oferuje smakowe doznania. I nagle czwórka artystów z instrumentami smyczkowymi zasiada na środku sali. Dookoła ustawione są wygodne dwuosobowe sofy i plażowe leżaki. To tu będą siedzieć, a raczej leżeć, słuchacze.
Głównym celem koncertów Chillout Classic jest odpoczynek. Już w pierwszych słowach Tomasz Diakun z kwartetu Baltic zaapelował, aby wygodnie się wyciągnąć. – Siedzenie jest zakazane – z żartem upominał uczestników wydarzenia. Po zachęceniu do wypoczynku, a nawet zaśnięcia (komu się to uda, dostanie piwo gratis), opowiedział krótko o utworach, które za chwilę zostaną zaprezentowane. Potem kotary zostały zaciągnięte i zgasło światło. Pozostały jedynie małe lampki oświetlające nuty i stłumione światło przy ladzie barowej.
Koncert składa się z dwóch części, z których każda trwa około czterdziestu minut. Muzycy prosili, aby nie przerywać ich gry oklaskami, bo one uniemożliwią wyciszenie się i delektowanie muzyką. A zabrzmiała klasyka w doskonałym wykonaniu: utwory Bacha, Chopina czy estońskiego kompozytora Arvo Pärta. Nie zabrakło światowych przebojów m.in. Louisa Armstronga i muzyki ze znanych filmów, np. „Casablanca” i „Ojciec chrzestny”. Artyści dali się namówić na bis i zagrali tango „Por Una Cabeza” z „Zapachu kobiety”.
Słuchanie w ciemności muzyki na żywo w wygodnej, leżącej pozycji to autorski pomysł Kwartetu smyczkowego Baltic. Repertuar nieco lżejszy niż w filharmonii, ale z pewnością wykonywany na tak samo wysokim poziomie. Muzycy grają bowiem na co dzień w orkiestrze w Filharmonii Bałtyckiej lub Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Sesje Chillout Classic powstały z chęci wyjścia do osób, które nie są stałymi bywalcami instytucji muzycznych. Dzięki wygodnej pozycji ciała i wyłączeniu zmysłu wzroku, można odkryć piękno klasyki i przekonać się, że może ona być świetną rozrywką i pomóc w odprężeniu się. Nie zauważyłam, żeby ktoś zasnął, ale wiele osób wychodziło z koncertu z uśmiechem na twarzy.
Baltic kwartet tworzą absolwenci Akademii Muzycznej w Gdańsku: Tomasz Diakun (pierwsze skrzypce), Sylwia Kolińska (drugie skrzypce), Kamila Pietrzak (wiolonczela) i Tomasz Pozorski (altówka). Jak sami mówią, to paczka przyjaciół, których połączyła wspólna pasja, szerokie spojrzenie na sztukę i poczucie humoru. Muzycy do repertuaru włączają muzykę kameralną, rozrywkową, jazzową oraz elementy kabaretu. Ich autorskim pomysłem są sesje z muzyką relaksacyjną Chillout Classic, które odbywają się w klubie Miasto Aniołów. Kolejne koncerty odbędą się 29 listopada i 6 grudnia.