Kolorowe krasnoludki i piękna Śnieżka na tle pomysłowej scenografii. Ciepłe, pobudzające wyobraźnię dziecka przedstawienie przygotował zespół Teatru Miejskiego w Gdyni. Nie zabrakło jednak odniesień do współczesności. Premiera „Śnieżki i krasnoludków” odbyła się 5 grudnia, w przeddzień Mikołajek. Reżyser Krzysztof Babicki oparł się na baśni braci Grimm, ale pozbawił tekst okrucieństwa. Macocha nie je więc wątroby i płuc myśląc, że należały one do Śnieżki. Nie umiera też w męczarniach w rozgrzanych do czerwoności żelaznych pantoflach. Pojawia się za to rzadko zauważana matka Śnieżki, która jest wspomniana przez braci Grimm na początku bajki. A królewna po ugryzieniu zatrutego jabłka spoczywa w trumnie, o czym wielu rodziców nie wspomina swoim pociechom.
CHARAKTERYSTYCZNE POSTACIE
Śnieżka (Marta Kadłub ) jest delikatna, słodka i piękna. Aktorzy grający krasnali doskonale oddają ich charaktery i przywary. Z dużą przyjemnością można obserwować każdego z nich, a dzieci nie mają żadnych problemów, aby odgadnąć kto jest Gderkiem, a kto Śmieszkiem lub Mędrkiem. Współczesności nieco dodał Nieśmiałkowi Rafał Kowal (zaplątał się tu chyba z innej bajki, opowieści o raperze). Królewicz (Szymon Sędrowski) jest rycerski, a macocha (Beata Buczek – Żarnecka) okrutna i piękna.
Autorem ok. 30 kostiumów i scenografii jest Sławomir Smolorz. Aktorzy przenoszą się w różne miejsca akcji dzięki kolorowym, trójwymiarowym projekcjom video stworzonym przez Dawida Kozłowskiego. Świetne rozwiązanie, które na pewno jest tańsze niż budowa na scenie lasu, groty niedźwiedzia, pałacowych wnętrz lub domku krasnali.
SPEKTAKL (PRAWIE) MUZYCZNY
– Hej ho, hej ho, do pracy by się szło – śpiewają krasnoludki. I to nie jedyna piosenka. W sumie jest ich trzynaście. Budują nastrój, podkreślają charakter postaci i pozwalają dzieciom głębiej zrozumieć treść sztuki. Podobnie jak we wcześniejszej propozycji dla najmłodszych widzów w Teatrze Miejskim, czyli w „Królowej Śniegu”, teksty i muzykę stworzyli Grażyna Lutosławska i Janusz Grzywacz.
„Śnieżka i krasnoludki” to ciepła, kolorowa, klasyczna bajka, choć z lekką nutą współczesności. Doskonały spektakl dla dzieci w wieku od 5 do 12 lat, choć zabrakło mi większego kontaktu z młodym widzem. Jedynie od czasu do czasu aktorzy zwracają się bezpośrednio do dzieci, ale odniosłam wrażenie, że nawet nie czekają na ich reakcję. Dorośli, którzy razem z pociechami wybiorą się na spektakl, znajdą też tu nieco dowcipu przeznaczonego tylko dla nich. Jednak nie oszukujmy się – to przedstawienie głównie dla dzieci, którym je gorąco polecam.