Podczas gdy w Birmingham swój ostatni w karierze koncert grali ojcowie gatunku, zespół Black Sabbath, w gdańskim Parlamencie wystąpili klasycy polskiego ciężkiego grania. Mieli zagrać jesienią, jednak z powodu choroby wokalisty, Romana Kostrzewskiego, koncert przełożono na luty.
BYTOWSKI METAL
Początek koncertu nieco się opóźnił. kilkanaście minut przed 20:00 na salę weszli klubowi goście, którzy zapełnili parkiet pod sceną. Na niej czekał już zespół otwierający wieczór. Był to The Black Thundert z Bytowa, który zaprezentował muzykę łączącą elementy wściekłego thrash metalu z rock’n’rollem spod znaku Motorhead.
Bytowska ekipa zagrała w większości materiał z nachodzącej debiutanckiej długogrającej płyty, który wypada bardzo dobrze na tle wcześniejszych dokonań zespołu, jak choćby mini-albumu „The Thunder Is Black”. Z niego zagrali jedynie „Piss Off You’re a Fucking Dope”. Gościnnie wspierał ich perkusista zaprzyjaźnionego Calm Hatchery, który z The Black Thunder łączy osoba wokalisty Marcina Szczepańskiego, który w tym drugim zespole gra również na basie. Bytowianie dali porywający występ. Warto czekać na ich płytę.
KLASYKA POLSKIEGO METALU
Niemal równo o 21:00 na scenę weszli muzycy na czele z Ireneuszem Lothem – oryginalnym perkusistą zespołu Kat. Zaczęli swój występ od utworu „Mag-Sex” z drugiej płyty Kata pt. „Oddech Wymarłych Światów”. Tuż przed pierwszą zwrotką do instrumentalistów dołączył wokalista – Roman Kostrzewski, co spotkało się z żywą reakcją szalejących na parkiecie widzów.
Repertuar był przekrojowy. Zespół promuje reedycje klasycznych albumów Kata nagrywanych w składzie z Romanem Kostrzewskim i Ireneuszem Lothem przed rozłamem w zespole. Gdańscy fani metalu mogli posłuchać takich klasyków polskiego metalu jak „Diabelski Dom cz.1”, „Czas Zemsty”, „Bastard”, „Porwany Obłędem” czy „Piwniczne Widziadła”. Nieco spokojniej było podczas „Purpurowych Godów”. Między utworami frontman zagadywał publiczność, rzucał żartami i anegdotami. Z nieco nowszych kompozycji nagranych już pod nowym szyldem zagrali „Milczy Trup” i „Maryja Omen” z wydanej przed sześciu laty płyty „Biało-Czarna”.
Pierwszy raz miałem okazję oglądać zespół po transferze gitarzysty Jacka Hiro (w środowisku metalowym bardzo dobrze znany z takich zespołów jak Sceptic czy Virgin Snatch), który znakomicie wkomponował się w muzykę Kata. Bardzo dobrze grali również drugi gitarzysta Krzysztof Pistelok oraz basista Michał Laksa, a siedzącego za perkusją Ireneusza Lotha już dawno nie widziałem w równie wybornej formie.
LEGENDY GATUNKU
Występ zakończyli ulubionymi utworami fanów: zabójczą „Wyrocznią”, balladową „Łzą Dla Cieniów Minionych” i „Odi Profanum Vulgus”. Przy gromkich brawach pożegnali się z widownią i zeszli ze sceny. W tym samym czasie w Birmingham kończył się występ ojców założycieli gatunku. Black Sabbath ostatnimi akordami utworu „Paranoid” pożegnał się z fanami i zakończył niemal półwieczną karierę. Nasi klasycy rodzimego metalu cały czas aktywnie koncertują i choć nie wszyscy wydają nowe płyty to warto chodzić na ich występy, szczególnie, że są w bardzo dobrej formie scenicznej. Sobotni koncert grupy Romana Kostrzewskiego w Parlamencie był jednym z jej lepszych występów jakie widziałem w ostatnich latach. Kat i Roman Kostrzewski koncertowo to bardzo dobrze funkcjonująca (metalowa) maszyna, w której wszystko działa tak jak powinno.