Przewodnik Kulinarny RG: Ping Pong, czyli Azja w środku Wrzeszcza

pingpong1

W tym sezonie szczególnie chętnie próbujemy kuchni azjatyckiej, a lokale ze smakami wschodu przeżywają oblężenie. W Gdańsku jednym z najbardziej „zorientowanych” w azjatyckim temacie jest Ping Pong na osiedlu Garnizon. Postanowiliśmy sprawdzić, czy warto się tam wybrać.

Ping Pong znajduje się w kompleksie restauracyjnym między Sztuką Wyboru a Starym Maneżem. Restauracja nie jest duża, po lewej i prawej stronie od wejścia stoją rzędy stolików, pośrodku większy stolik integracyjny, w głębi znajduje się bar. Wzrok przyciąga wiszący na ścianie naprzeciwko wejścia czerwony neon z napisem ni hao. To zresztą nie jedyny tego typu industrialny motyw w lokalu – zauważyłam, że w łazience umywalka bardziej przypomina kuchenny zlew z „wyciągniętymi na zewnątrz” rurami, a w sali wywieszono kilkanaście plakatów.

WYPEŁNIJ MENU

Miłym zaskoczeniem jest również menu. Nietradycyjne, bo to wydrukowane na ciemnożółtych kartkach formatu A5 listy, które kelner przynosi wraz z ołówkiem. Spytacie, po co ten ołówek? Po to by wybrane dania zaznaczyć na kartce, a potem wypełnioną oddać kelnerowi. Ostrzegam – niezorientowanych w kuchni wschodniej menu może trochę przerazić, bo zawiera jedynie ogólne nazwy potraw, składniki i ich odpowiednik w języku chińskim. Na szczęście kelnerzy służą pomocą i chętnie wytłumaczą, jak konkretne danie będzie smakowało i chociaż mniej więcej wyglądało na talerzu.

Menu w Ping Pongu. W ostatniej kolumnie zaznaczamy wybrane dania. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Menu podzielono na kilka działów – od starterów (tam m.in. kimchi za 6 zł i krewetki w tempurze za 14 zł), dania dim sum (np. wege spring rolls za 10 zł), zupy (wonton za 15 zł) oraz makarony – tu klasyczny ramen w cenie 29 zł. Głównych dań do wyboru jest osiem, a ich ceny wahają się od 25 do 38 zł. Do każdego z nich dodawany jest ryż, makaron lub (za dodatkową opłatą) makaron sojowy.

TEST DLA PING PONGA

Ja zdecydowałam się na schab tonkatsu (25 zł), czyli schab podawany w sosie ostrygowym z marchewką i cebulą. Do niego dobrałam makaron i z całego serca mogę polecić to danie. Schab jest chrupiący, dobrze wysmażony, a sos dodaje potrawie słodkiego smaku. Warzywa są doskonałym uzupełnieniem – miękkie i aromatyczne. Mogę polecić również frytki z batatów (8 zł) i mój ulubiony dodawany do nich słodko-kwaśny sos – pychota!

pingpong2Testowany przeze mnie Schab Tonkatsu. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Żałowała za to moja przyjaciółka, wegetarianka, która zamówiła sałatkę Yala z krewetkami, kalmarami i zieloną papają. Jak powiedziała, nie było w niej „tego czegoś”. Brakowało sosu, zdziwiło połączenie składników, a podana porcja (choć na talerzu – jak widać na zdjęciu niżej – prezentowała się bardzo ładnie) była dość mała. Być może przyjaciółka nie miała szczęścia, bo większość dań z Ping Ponga to dania dopracowane i smaczne – mam wśród znajomych wielu klientów tej restauracji, którzy chyba nigdy nie wyszli stamtąd zawiedzeni.

ORZEŹWIENIE ZE WSCHODU

Wybór napojów to typowo wschodnie propozycje. Lemoniada sencha mohito na bazie herbaty sencha, jabłkowa lemoniada z rozmarynem czy lemoniada biała herbata z syropem imbirowym (ceny od 10 do 12 zł) to orzeźwiające opcje na duże pragnienie. Jak na azjatycką restaurację przystało, nie brakuje też mango lassi (12 zł), która świetnie łagodzi podniebienie po nieco ostrzejszych daniach. Bardzo mi się podobało także, kiedy za innym razem zamówiłam ostrego kurczaka green curry (oj, palił w gardle!), a do niego kelnerka sama zaproponowała mi szklankę mleka w cenie dania.

pingpong3
Sałatka Yala z owocami morza nie zasmakowała mojej przyjaciółce. Fot. Radio Gdańsk/Dominika Raszkiewicz

Ciekawie, choć jeszcze nie miałam okazji ich spróbować, zapowiadają się również desery. W menu jest matcha mus (12 zł), czyli połączenie typowej japońskiej zielonej herbaty z serkiem mascarpone i ciasteczkami maślanymi oraz sticky rice (16 zł) – ryż w towarzystwie mango i mleka kokosowego.

SZEF KUCHNI ZABRONIŁ

Jedynym minusem Ping Ponga jest ograniczony wybór dań na wynos (tylko z odbiorem własnym, Ping Pong nie oferuje dowozów). Jak zdecydował szef kuchni, tylko niektóre potrawy z menu mogą być pakowane, więc zdarzyło się, że kelner odmówił przyjęcia zamówienia przez telefon i musiałam obejść się smakiem.

Ping Pong to restauracja nowoczesna, nieco awangardowa, ale jednocześnie bardzo przytulna. To idealne miejsce zarówno na szybki lunch, jak i dłuższe spotkanie z przyjaciółmi. To też jedyny lokal, który przychodzi mi na myśl, jeśli chodzi o sprawdzone, azjatyckie jedzenie w Gdańsku.

Dominika Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj