Przewodnik Kulinarny RG: Czas na fast food, czyli Ameryka w Trójmieście. Gdyński Texas Chicken

texas1

Chyba każdy z nas ma czasem ochotę oderwać się tradycyjnych dań, serwowanych w restauracjach i wybrać się na typowego fast fooda. Nas również taka ochota dopadła, więc postanowiliśmy sprawdzić, co ciekawego w tej kwestii ma do zaoferowania lokalny rynek gastronomiczny. Wybór padł na Texas Chicken w Gdyni. Lokal kusi kurczakami w chrupiącej panierce oraz burgerami. Brzmi znajomo?

Już na wstępie napiszę wprost – ciężko nie doszukać się podobieństwa do słynnych kurczaków z Kentucky, jednakże tutaj mamy wersje nieco inną, bo kurczaki są po „teksańsku”. A do tego podawane nie przez globalną korporację, a lokalnych pasjonatów.            

Restauracja znajduje się w centrum Gdyni, przy ul. 3 maja. Lokal ozdobiony jest białymi lampkami na linach, co przykuwa wzrok potencjalnych klientów. W środku zbyt dużo miejsca nie ma, przy ścianie ustawione są dwa stoliki z krzesłami oraz wygodna kanapa na całej długości ściany. Są tam charakterystyczne białe ściany, przełamane drewnianymi elementami, co daje przyjemny i ciepły obraz dla naszych oczu. W całym lokalu widać elementy, nawiązujące do amerykańskich i teksańskich symboli.

SOS PRZYCIĄGA

Nad ladą, na której znajduje się menu lokalu, dodatkowo znajdziemy 3 podajniki sosów: BBQ, majonezu oraz ketchupu. Każdy z klientów może do woli używać ulubionego dodatku, za co już na samym wstępie lokal ma duży plus!

Fot. Radio Gdańsk/TommeK

W menu wybór jest naprawdę spory, skrzydełka, filety z piersi, polędwiczki czy nóżki z kurczaka, a wszystko to do wyboru w panierce ostrej, bądź łagodnej. Oprócz chrupiących kawałków kurczaka, są również różnego rodzaju hamburgery, w których można wybrać bułkę klasyczną lub serową, oraz tortille, które dodatkowo urozmaicają różne sezonowe przysmaki. Warto zaznaczyć, że w menu znajduję się jedna nietypowa pozycja – frytki, podawane w specjalnym koszyczku, w którym znajdziemy również min. kawałki kurczaka w panierce, parmezan, bekon, przyprawy.

(NIE)FAST FOOD

W naszym przypadku wybór był banalny, ale nietypowy. Banalny, ponieważ wybraliśmy hamburgera z frytkami, ale nietypowy, gdyż zdecydowaliśmy się na burgera sezonowego „Kolesław”, którego nazwa celowo i nie bez powodu kojarzona jest ze znaną surówką. Wybraliśmy wersję z bułką serową. Na nasze danie czekaliśmy dosyć długo, koło 25 minut, więc raczej za typowego fast fooda uznać tego nie można. Plus jest taki, że mamy świadomość, iż zamówienie jest przygotowywane specjalnie dla nas, od podstaw, a cały proces powstawania obiadu można obserwować na bieżąco, gdyż kuchnia znajduje się zaraz za ladą.

Czekać było warto – burger w asyście frytek prezentował się naprawdę dobrze, a co ważniejsze – równie dobrze smakował! Bułka miała przyjemny, lekko serowy posmak, a do tego była dobrze przypieczona i chrupiąca. W środku burgera sałatka coleslaw, chrupiący kurczaka, bekon, ogórek oraz sos pomidorowo-majonezowy.

Jeśli chodzi o frytki, mieliśmy wrażenie że mogłyby chwilę dłużej poleżeć we frytkownicy, ale nie zmienia faktu, że i tak były smaczne, nie tłuste i lekko chrupiące.

texas2

 Fot. Radio Gdańsk/TommeK

WARTE SWOJEJ CENY

Za posiłek zapłacimy co prawda nieco więcej, niż w popularnej sieciówce, ale często zdarzają się atrakcyjne promocje, dzięki którym można zjeść bardzo dobry obiad, płacąc niewiele. Z racji debiutu burgera „Kolesław”, jego cena była obniżona o 30 proc., więc sam burger kosztował niecałe 12 zł. Frytki, w zależności od wielkości, to koszt 4,90 zł lub 5,90 zł.

W regularnej cenie, za podstawowego burgera, zapłacimy około 10-12 zł, większa wersja to koszt 14-16 zł, a za naszego „Kolesława” zapłacimy 17 zł. Nie jest to duża cena za kanapkę, którą, wraz z dodatkiem, można się dobrze najeść. Zestawy, w których dodatkowo są frytki oraz napój, kosztują od 16 do 20 zł, w zależności od wielkości burgera lub tortilli. W zestawach możemy zamówić również, zamiast burgera czy tortilli, kawałki kurczaka. Kombinacji jest całkiem sporo, od zwykłych zestawów, zawierających np. 6 skrzydełek albo 2 filety z piersi, aż po kubełki, podzielone na trzy rozmiary. Za największy z nich zapłacimy 49,90 zł, ale bez obaw wystarczy na obiad dla rodziny z dzieckiem.

texas3

 Fot. Radio Gdańsk/TommeK

WYGRYWA SMAK

Podsumowując, lokal prezentuje się miło i zachęcająco, problemem może być jedynie… brak wolnych miejsc, ze względu na ograniczoną powierzchnię. Samo jedzenie wypada natomiast bardzo dobrze i nie dziwi wcale, że często ten lokal jest „oblężony”. Warto rozważyć opcję przyjścia tutaj, zamiast wybrania się do sieciówki, przede wszystkim ze względu na jakość jedzenia i walory smakowe. Gdy następnym razem, będąc w centrum Gdyni, najdzie was ochota na chrupiące polędwiczki – wiecie gdzie zabrać znajomych.

TommeK/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj