„Chciałabym stolik z widokiem na morze”. „Proszę pani, u nas każdy stolik ma widok na morze”. Mniej więcej tak brzmiała rozmowa telefoniczna, gdy rezerwowałam stolik w restauracji Meridian Molo w Sopocie. To restauracja w jednej z najoryginalniejszych lokalizacji w Trójmieście. Restauracja Meridian Molo, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się na jednej z największych atrakcji turystycznych w Sopocie i na Pomorzu. By do niej dojść, trzeba zaliczyć spacer po drewnianym pomoście, ponieważ lokal usytuowany jest prawie na końcu drewnianego molo, w okolicy mariny. Już sama lokalizacja zachęca, by zajrzeć do restauracji. Szczególnie zimą, gdy wyziębnięci wchodzimy do ciepłego i pachnącego kulinarnymi specjałami wnętrza lokalu.
DLA KAŻDEGO COŚ… SMACZNEGO
Ponieważ spacer po molo cieszy się ogromną popularnością o każdej porze roku, dnia i nocy, menu w restauracji Meridian Molo zaspokoi głód każdej potrzeby.
Zjemy tu więc zarówno śniadania, lunche, dania obiadowe, jak i kolacje. My zdecydowaliśmy się na zupy: polewkę chłopską z wołowiną, soczewicą i warzywami oraz zupę dnia – tego dnia była to ogórkowa.
Porcja była bardzo duża. Ponieważ w perspektywie było jeszcze drugie danie, pojawiło się pytanie: jak damy radę je zjeść?
PORCJE DLA GŁODOMORÓW
Rzeczywiście, zjedzenie całego dwudaniowego obiadu okazało się nie lada wyzwaniem. Szef kuchni nie poskąpił bowiem ryb i dodatków. Na talerzach znalazły się cztery kawałki fileta z pstrąga z kopytkami, szpinakiem, tymiankiem i crème fraiche oraz dorsz z soczewicą, pomidorami, groszkiem i crustem ziołowym. Obie ryby były z patelni, co zaznaczono w menu. Nie w każdej restauracji się to zdarza i o formę przyrządzenia trzeba dopytywać kelnerów.
Ceny dań? Zdecydowanie nie należą do najniższych. Za dorsza i pstrąga zapłacić trzeba po 47 złotych. Niemniej porcje są naprawdę słuszne (jak to mawia mój tata) i chociaż deser kusił (szef kuchni poleca między innymi sernik i szarlotkę własnego wypieku, lody i ciastko czekoladowe), to nie było na niego już miejsca.
Fot. Facebook.com/Meridian Molo
NOWOCZESNA TRADYCJA
W kwestii dań – jeśli w kuchni lubicie niespodzianki, Meridian Molo nie do końca będzie dobrym wyborem. W tej restauracji oferta jest raczej zachowawcza, trafiająca w gust szerokiego grona gości. Ryby w karcie to gatunki oczywiste: dorsz, pstrąg i łosoś. Podobnie jest z mięsem: confit z kaczki, polędwiczki wieprzowe, pierś z kurczaka, stek z polędwicy wołowej. Niemniej dania są smaczne i powinny zaspokoić posiadaczy najwrażliwszych kubków smakowych.
COŚ DLA OKA
Na uznanie zasługuje forma podania dań. Z tradycyjnych, ceramicznych talerzy wybucha feeria barw. Dania ozdobione są jadalnymi kwiatami, co w efekcie wygląda tak, jakby przygotowywał je natchniony artysta malarz.
Podsumowując: Meridian Molo to restauracja, która całkiem nieźle karmi, zachwyca formą wizualną dań i bezapelacyjnie robi wrażenie ze względu na lokalizację.
Ewelina Potocka