Zaskoczenie, to pierwsze słowo, jakie przychodzi na myśl po wizycie w gdańskiej Klatce B. Lokalu z własnym charakterem, pomysłem, ciekawą ofertą, przystępnymi cenami i świetną lokalizacją, w którym – nawet jeżeli jednorazowo – warto spędzić wieczór. Po lokalu w Bramie Świętojańskiej z widokiem na Motławę spodziewałem się raczej restauracji z odpowiadającym lokalizacji poziomem cenowym, a moje przypuszczenia potwierdzały – zdawałoby się – dodatkowo znajdujące się na ścianach obrazy, które klienci mogą nabyć.
NOWA JAKOŚĆ KASZANKI
Tymczasem już po pierwszym rzucie oka w menu okazało się, że ceny są zaskakująco niskie, bo dania główne mieszczą się w widełkach 12-36 złotych. Wybór nie jest może ogromny, ale bardzo zróżnicowany – od kaszanki, przez zapiekankę wegańską, po kaczkę z kiszonym burakiem i jałowcem. Ostatecznie stanęło na pierwszych dwóch wymienionych i zupie z pieczonego ziemniaka, a na początek zestaw tapas – zadowalający i wielkością i jakością, ale dopasowany raczej do grupy czteroosobowej niż pary na kolacji. Kiedy pojawiły się dania główne przyszedł czas na drugą niespodziankę. Tak podanej, aromatycznej i bogatej w smaki kaszanki po prostu się nie spodziewałem. Umieszczona w okrągłym naczyniu, płynna w środku i chrupiąca na wierzchu, a polana delikatnie sosem z malin. Smakowała wyśmienicie, ale trzeba zaznaczyć, że jej wielkość nie pozwala na traktowanie jej jako jedynego dania mającego zaspokoić głód, zwłaszcza w przypadku mężczyzn.
Dużo delikatniejszą opcją jest zapiekanka wegańska z pieczonych i grillowanych warzyw. Idealna dla osób unikających mięsa, czy nastawiających się na lżejszy posiłek. Podobnie zupa z pieczonego ziemniaka, której rozmiary są jednak spore. Warto też zauważyć, że w ofercie są dwie wersje – z wędzoną słoniną i wegańska.
Fot. Marika Morawiec
DAJ SIĘ ZASKOCZYĆ SERNIKIEM Z BURAKA
Klatka B to też ciekawy wybór deserów, w których najbardziej wyeksponowany jest sernik buraczany. Tu po raz kolejny słowo klucz – zaskoczenie – bo taka właśnie jest ta propozycja. Zupełnie odbiegająca smakiem od klasycznych deserów i na pewno warta spróbowania, nawet jeśli ma to być jednorazowe doświadczenie. Dobre wrażenie zrobił też klasyczny sernik z polewą lawendową i ciasto czekoladowo-miętowe. Tym razem ceny nie były zaskoczeniem. Za deser zapłacimy od 6 do 17 złotych.
POLSKIE ALKOHOLE WSZELKIEGO RODZAJU
Lokal zaskakuje też niektórymi pozycjami wśród napojów. Obowiązkowo jest oczywiście oferta kaw, ale wśród gorących napojów znajduje się także napar z suszonych owoców z cynamonem. Propozycja brzmiąca ciekawie, w rozsądnej cenie (8 zł), ale smakowo niestety nieco rozczarowująca. Interesującym elementem są też polskie alkohole – od piwa, przez wódkę i wino, po – co mało spotykane – whisky. Ceny zachęcają do spróbowania, bo butelkę piwa lub kieliszek czegoś mocniejszego można zamówić już od 8 złotych. Klatka B zaskakuje także oferując bimber i nalewki.
Fot. Marika Morawiec
WARTO SPRAWDZIĆ SAMEMU
Zaskoczyć można się na dwa sposoby, ale w Klatce B raczej tylko pozytywnie. To lokal dobry i na spotkanie z grupą znajomych, i romantyczną, spokojną kolację. Mający bogatą i – co nawet ważniejsze – ciekawą ofertę, swój własny charakter – podkreślany przez ofertę składającą się tylko i wyłącznie z polskich produktów – i jest zdecydowanie warty polecenia.
Tymoteusz Kobiela