Dla Edyty Bartosiewicz to jest właśnie „Ten moment”. O albumie, który dał artystce siłę i oparcie

8 maja ukazał się najnowszy album Edyty Bartosiewicz zatytułowany „Ten moment”. – Teraz, gdy „Cichy zabójca” w pełni się ujawnił, a winyl najnowszej płyty miał swoją premierę, mogę z całą pewnością stwierdzić, że nastąpił dla mnie „Ten moment” – napisała artystka w grudniu na swoim facebookowym profilu. Jak możemy interpretować te słowa? – Nazwałabym to drugą premierą. 8 maja to środek pierwszego lockdownu. Czas zwariowany. Niektórzy dziwili się, że artyści w ogóle artyści wydają płyty w takim szalonym terminie. Mi bardzo zależało, żeby ten album ukazał się właśnie wtedy. To miało znaczenie. Zresztą przez kolejne pół roku ta płyta była dla mnie bardzo ważnym oparciem w różnych działaniach i doprowadzeniu do stanu, w jakim jest teraz. Dawało mi to siłę i poczucie pewnej wartości. To świadomość, że zrobiłam coś ważnego dla samej siebie i kontynuuję to, buduję. No i doprowadziłam do wydania winyla, zrobienia profesjonalnego teledysku, z czym też był problem w maju. Piosenka „Ten moment” nie została wtedy opatrzona fajnym obrazkiem. To działo się „na wariata”. Ja jeszcze dwa tygodnie przed premierą zmieniłam okładkę. Totalne szaleństwo. Dzisiaj jestem zdecydowanie bardziej ułożona – zdradziła Edyta Bartosiewicz w rozmowie z Kamilem Wicikiem.

Posłuchaj całego wywiadu z Edytą Bartosiewicz: 

 
pb
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj