Tylko 23 sekundy trwały oklaski dla „Białej odwagi”, jednego z najbardziej widowiskowych obrazów 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Długość oklasków mierzymy, bo najdłużej oklaskiwany film otrzyma nagrodę Radia Gdańsk – „Złotego Klakiera”.
Akcja „Białej odwagi” dzieje się w górach. Odtwórca jednej z głównych ról, Filip Pławiak, dla potrzeb filmu nauczył się wspinać.
– Przygotowania do scen wspinaczkowych trwały 18 miesięcy i były bardzo intensywne. Nigdy wcześniej się nie wspinałem. Treningi odbywały się właściwie codziennie. Jak byłem w Warszawie, to wspinałem się na ściance. Na kilka miesięcy przeprowadziłem się do Krakowa i wspinałem się na Zakrzówku. Wspinaliśmy się w Tatrach. Pomysł nakręcenia wszystkiego bez kaskadera i bez dublera w Tatrach był konsultowany z wieloma osobami i wszyscy powiedzieli, że nie ma takiej możliwości, żeby w tych miejscach nakręcić te sceny, i na pewno nie z aktorem, dlatego czułem duże wzruszenie, kiedy wszystko się udało i osiągnęliśmy cel – mówi aktor.
Do tej pory najdłużej oklaskiwanym filmem jest „Wrooklyn Zoo” Krzysztofa Skoniecznego. Brawa po seansie trwały 4 minuty i jedną sekundę. W środę mierzymy oklaski jeszcze czterem innym filmom.
Tatiana Slowi/puch
Przeczytaj też:
Filmowe wspomnienie o Krystynie Łubieńskiej. Rozmawiamy z reżyserem Adamem Rompczykiem
Bieszczadzki punkrock i 57 sekund oklasków. „Idź pod prąd” na festiwalu filmowym w Gdyni
„Ludzie” i kamera z perspektywy dziecka. Poruszająca opowieść o wojnie, ale skąpe brawa