Bardzo różne i jednocześnie tożsame cele przyświecają piłkarzom Lechii i Arki. Triumf w meczu derbowym nie wyraża się w punktach, tylko w chwale, której doświadcza zwycięzca. Punkty jednak dla obu drużyn będą także bezcenne. Gdynianom mogą dać miejsce w czołowej „ósemce” i bezpieczny ligowy byt. Gdańszczanom opuszczenie kompromitującego miejsca w strefie spadkowej i lepsze perspektywy na grę o utrzymanie.
ARKA – LICZY SIĘ PIŁKA
W Gdyni wiosna pachnie optymizmem, pucharem i grupą mistrzowską. Zwycięstwo nad Legią, minimalna porażka w PP w Kielcach, gdzie trener Leszek Ojrzyński dokonał przeglądu rezerw, znakomity „team spirit”, to wszystko daje podstawę do tego, by do Letnicy pojechać po historyczne zwycięstwo. Eksperyment z grą na dwóch napastników przynosi obiecujące efekty. W perspektywie „majówka” z Pucharem Polski, który stał się wizytówką żółto-niebieskich.
LECHIA – PRZEGRANY SEZON
Sławomir Peszko już od kilku miesięcy, czyli od czasu, gdy Lechia nie może wygrać meczu, mówi wprost – „ten sezon jest przegrany”. Z pewnością ma rację i niczego nie zmienią tu wyniki osiągnięte w „grupie spadkowej”. Sama obecność w dolnej połówce tabeli to już potwarz dla klubu, kibiców i samych piłkarzy. Świadomość bycia przegranym na pewno utrudnia wzloty i wygrywanie. Problemem Lechii jest też marazm. Trener Piotr Stokowiec mówi wprost – „każdy mecz będzie o życie, gramy o przetrwanie. Moją Lechię zobaczycie w przyszłym sezonie”. Pytanie , czy to będzie wciąż projekt ekstraklasowy?
MARKETINGOWE WZLOTY I UPADKI
Przewaga Arki w tym elemencie jest bezdyskusyjna. Prezes Wojciech Pertkiewicz przed meczem z Legią w koncercie życzeń sportowego radia internetowego, które zasłynęło z tego, że skręcało się ze śmiechu rozmawiając o 1. w nocy z nietrzeźwym piłkarzem Lechii, zamówił hymn Arki. Super strzał.
Chwile później prezes Lechii Adama Mandziara ogłosił rozpoczęcie „Operacji Śledź”. Słabe. Brak szacunku dla rywala, poziom magla, ale trudno się dziwić. Prezes przejął stery PR i zdymisjonował z dnia na dzień całe biuro prasowe. Dodam, że pracowali tam ludzie, którym można coś tam zarzucić, ale na pewno nie to, że nie byli oddani klubowi i drużynie.
TYPY
Obawiam się remisu, czyli rozwiązania najgorszego z możliwych. Arkę, bez względu na inne rozstrzygnięcia, pozbawi szans na grę w grupie mistrzowskiej. Dla Lechii będzie znaczył stratę dwóch bardzo ważnych punktów i trwanie w marazmie. Obie strony mają swoje argumenty. Goście przyfruną do Gdańska na fali optymizmu, którego solidną podstawą są wyniki i nie najgorszy styl gry. Gospodarze otrzymają wsparcie ponad 20 tysięcy kibiców. Jak nie wygrają, to pewnie ostatni raz w sezonie. Naprawdę jest o co grać.
Włodzimierz Machnikowski