Sławomir Peszko odsunięty od treningów z pierwszym zespołem Lechii. Jak poinformował klub, przyczyną tej decyzji była „niesubordynacja podczas treningu”. Czy to koniec Sławomira Peszki w Lechii? Niektóre źródła twierdzą, że sam zawodnik chce opuścić klub, a gra w rezerwach to ostatnia czynność, którą chciałby robić.
Wiemy, że Sławomir Peszko jest wyłączony z gry w jakichkolwiek rozgrywkach na trzy miesiące. Po brutalnym faulu na Novikovasie w meczu przeciwko Jagiellonii orzeczona kara wydaję się zasłużona, a rozmiar adekwatny do czynu, którego dopuścił się reprezentant Polski. Pomocnik nie panował nad nerwami nie tylko w meczach ligowych, ale jak się okazuje także podczas treningów drużyny. Wspomniana kara niedługo dobiegnie końca, a więc zachowanie o którym się dowiedzieliśmy, z punktu widzenia profesjonalisty, nie ma absolutnie żadnego sensu. Chyba, że ktoś koniecznie nie chce wypełnić kontraktu.
PODWAŻYŁ KOMPETENCJE
Podobno było tak:
Owa „niesubordynacja” może mieć związek z ostatnimi zajęciami biało-zielonych. Okazuje się, że Sławomir Peszko wszedł w konflikt z Maciejem Kalkowskim, który pod nieobecność Piotra Stokowca prowadził zajęcia z gdańską drużyną. Wewnętrzna „mini gierka” zakończyła się dla obu Panów kłótnią. Peszko nie zgodził się z decyzją Kalkowskiego i zaczął podważać kompetencje byłego, zasłużonego dla klubu zawodnika, a obecnie trenera. Gdy o wszystkim dowiedział się Piotr Stokowiec, nie miał wątpliwości jaką decyzję podjąć. Sławomir Peszko nie będzie trenował z pierwszą drużyną.
PESZKO ODEJDZIE?
To mogą być ostatnie tygodnie pomocnika nad morzem, który podobno koniecznie chce zmienić otoczenie, a absolutnie nie odpowiada mu gra w rezerwach gdańskiej drużyny. Dla finansów klubu rezygnacja z usług Peszki byłaby na rękę. Na liście płac Peszko zajmuje jedną z pierwszych pozycji, a utrzymanie ważnego do 2020 roku kontraktu, kosztuje klub ok. miliona złotych rocznie.