Czechy – wzór politycznej skuteczności czy uniżony poddany, padający przed KE na kolana? Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

W sieci można znaleźć taki oto tryb rozumowania: Czesi otrzymali zwolnienie od wymogu przyjmowania obowiązkowych kwot imigrantów od Unii Europejskiej, dlatego że wystąpili do Komisji Europejskiej z taką prośbą. Zrobili to, ponieważ uważają, że już wykonali sporą pracę, przyjmując dużą liczbę Ukraińców. Wtedy prowadzący taki wywód stawia pytanie: „No dobrze, a co z Polską?. Polska też przyjęła bardzo wielu uchodźców, więc czemu nie może ona wystąpić z taką prośbą, przecież Czechom się udało?”. Cały ten wywód brzmi pozornie spójnie, ale prowadzący zapomina o jednej rzeczy – pisze w felietonie Piotr Semka.

Polska i Węgry wystąpiły przeciwko samej zasadzie obowiązkowego rozdziału kwot uchodźców przez Komisję Europejską. Czesi – po pierwsze – dopiero wystąpili z tym wnioskiem, nie wiadomo, jak KE go potraktuje. Może go odrzucić, a może – na zasadzie pokazania, że docenia, jak ktoś jest pokorny – nawet przyjąć.

Ale Czesi chcą zwolnienia od pewnej zasady, którą Polska i Węgry w ogóle odrzucają. Ponieważ obowiązkowy rozdział kwot uchodźców nie ma bowiem poparcia w traktatach europejskich i jest typowym przykładem trwającego już od wielu lat poszerzania swoich kompetencji przez Komisję Europejską. Można więc uzyskiwać zwolnienie od takiego nakazu, a można mówić, że po prostu się nie zgadzamy. Nie wiem, która metoda będzie bardziej skuteczna, ale w wypadku Czechów, nawet jeżeli dostaną te zwolnienie, to w przyszłości już go dostać nie muszą. I wtedy okaże się, że ta rzekomo rozsądna polityka – taka realistyczna – poniesie porażkę. O wiele uczciwsze jest postawienie stawy wprost – nie przyjmiemy imigrantów, ponieważ uważamy, że to jest niezgodne z przepisami unijnymi, a Polska ma przecież ogromne zasługi w przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy.

Która metoda zwycięży? Czas pokaże. Proszę na pewno o jedno – nie przedstawiajcie Czechów jako wzór sprytu i politycznej skuteczności. Czesi na kolanach proszą Komisję Europejską, żeby ich zwolnić. To jest uznawanie władzy KE do rozdzielania kwot uchodźców. Wszystko inne jest tylko biciem piany w kuluarach Komisji Europejskiej.

Piotr Semka/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj