W tym roku do Portu Gdańsk mają zawitać w sumie 62 jednostki pasażerskie. Dotychczas przypłynęło 36 wycieczkowców. Do końca sezonu, czyli 15 grudnia, zostało jeszcze trochę czasu, żeby miłośnicy pięknych i luksusowych cruiserów zdążyli nacieszyć się ich widokiem.
Statki pasażerskie i ich pasażerowie to dochód dla miasta i portu. Głównym beneficjentem jest jednak miasto. Szacuje się, że turyści przypływający do Gdańska zostawiają nad Motławą od 3 do 5 mln dolarów rocznie.
Z pokładu na koncert organowy
Takiego tłoku dawno w Porcie Gdańsk nie było. Trzy wycieczkowce i prom w tym samym czasie w kanale portowym to rzadki widok. Najwięcej wycieczkowców cumuje przy Nabrzeżu Obrońców Westerplatte. Od kwietnia mogliśmy tam podziwiać 28 jednostek. Głównym touroperatorem, obsługującym pasażerów jest Baltic Gateway. Dotychczas (od 22.04 do 6.08) do Gdańska na luksusowych statkach przypłynęło ponad 18 tysięcy turystów. Są to głównie Amerykanie, Brytyjczycy, Niemcy, Australijczycy, Kanadyjczycy, Francuzi. Po zejściu na ląd turyści mają od 6 do 10 godzin na zwiedzanie. Najchętniej odwiedzają: Trakt Królewski, Dwór Artusa, Bazylikę Mariacką, Katedrę Oliwską (koncerty organowe), zamek w Malborku, Europejskie Centrum Solidarności, Muzeum Bursztynu, Muzeum II Wojny Światowej.
– Nasza aktywność na targach i działalność w organizacjach takich jak Cruise Baltic, czy Cruise Europe, przynosi efekty. Trzeba przekonywać armatorów wycieczkowych, że basen Morza Bałtyckiego to region spokojny i bezpieczny. Co roku prezentujemy naszą ofertę handlową podczas różnych spotkań, zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych – wyjaśnia Michał Stupak, menadżer klienta Portu Gdańsk.
Rekordowy pod względem liczby zawinięć był 2022 rok. Wówczas do Portu Gdańsk przypłynęło aż 79 wycieczkowców (na pokładach miały 29,5 tys. pasażerów). Wpływ na to miało wyraźne odbicie po pandemii.
Pięciogwiazdkowy kolos
Crystal Symphony, największy w tym roku wycieczkowiec, zawinął do Portu Gdańsk 5 sierpnia. Czekaliśmy na niego od początku sezonu. Mierzy aż 238 metrów długości i 30 m szerokości. Po morzach i oceanach pływa od 1995 roku. To luksusowy, pięciogwiazdkowy pływający hotel, z eleganckimi kabinami, dwoma basenami, spa i centrum fitness, kortem do tenisa, polem do golfa, kasynem, kinem, biblioteką a nawet międzywyznaniową świątynią. Do dyspozycji pasażerów jest osiem pokładów. Na ostatnim z nich, na dziobie statku, ulokowany został specjalny taras widokowy.
Na pokładzie może pomieścić ok. tysiąca pasażerów, obsługiwanych przez ponad 500 osób z załogi. Pływa pod banderą Bahamów. Może on rozwinąć prędkość do 20 węzłów. Do Gdańska przypłynął z Kopenhagi, wcześniej zawijał m.in. do Amsterdamu, Hawru, czy na brytyjską wyspę Guernsey na Kanale La Manche. Teraz czeka go daleka podróż. Po odbyciu kilku rejsów po Morzu Bałtyckim i Północnym, popłynie na południe na Morze Śródziemne, a następnie wyruszy w rejs dookoła Afryki.
Tego samego dnia, czyli 5 sierpnia do Portu Gdańsk zawinął równie okazały cruiser. To Viking Neptune, wycieczkowiec napędzany wodorem. Na pokładzie pomieści ponad 900 pasażerów. Jednostka ma długość 228,30 metrów, szerokość 32 metry i posiada 9 pokładów z ok. 460 pokojami, kinem, teatrem, barami, restauracjami, zielonym tarasem, krytym basenem, spa oraz sklepami. Powiewa na nim norweska bandera.
W porównaniu z tymi dwoma jednostkami – Clio, statek pasażerski pływający pod maltańską banderą, który zacumował w porcie również 5 sierpnia, to maluch. Ma zaledwie 100,26 m długości.
Kolejnego kolosa spodziewamy się już niebawem, 3 września. Będzie to Spirit of Discovery mierzący 236,7 m. W tym roku sezon zakończy się tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 15 grudnia, kiedy to do Gdańska przypłynie francuski Le Commandant Charcot, mierzący 149,9 m.
mat. pras/puch/raf