Meksyk był bardzo blisko wyeliminowania wicemistrzów świata. Drużyna z Ameryki Południowej prowadziła do 88. minuty, lecz Holendrzy w cudowny sposób najpierw doprowadzili do remisu, by następnie dobić podłamanych piłkarzy z Ameryki Południowej. Mecz nie miał wyraźnego faworyta. Holandia dotychczas mogła poszczycić się największą ilością strzelonych bramek w turnieju zaś Meksyk tych bramek stracił najmniej ze wszystkich.
Początek spotkania nie należał do żadnego z zespołów. W Fortalezie, gdzie rozgrywane było spotkanie panował ogromny upał, co było widać po grze „Oranje”, którzy wyraźnie oszczędzali siły. Za to Meksyk umiejętnie skracał pole i od 15. minuty śmielej zabrał się do ataków. Nie przyniosło to jednak skutków w pierwszej części spotkania i oba zespoły schodziły do szatni z bezbramkowym remisem.
W drugiej połowie nastąpiło przełamanie ze strony Meksyku. W 48. minucie Giovani dos Santos mimo asysty dwóch obrońców zdołał oddać strzał na bramkę Jaspera Cillessena i cały Meksyk oszalał z radości. Meksyk starał się kontrolować przebieg spotkania, lecz „Oranje” za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania. Udało się to w 88. minucie, kiedy Wesley Sneijder przymierzył z półwoleja wprost do bramki doskonale spisującego się Guillermo Ochoy.
Gdy wydawało się, że sędzia zarządzi dogrywkę w Fortalezie nastąpił cud. Sędzia podyktował rzut karny dla Holendrów po faulu na Robbenie, a karnego na bramkę pewnie zamienił Klaas-Jan Huntelaar.
Holandia w walce o półfinał zmierzy się z nieprzewidywalną Kostaryką.