Niemcy „rozstrzelali” Brazylię. „Canarihnos” w rozpaczy. Trener Scolari bierze winę na siebie

Niemiecka machina „rozjechała” bezradnych „Canarihnos” 7:1. To było zabójcze 6. minut w wykonaniu piłkarzy Joachima Loewa, którzy w tym czasie strzelili aż 4. bramki.  Mecz wbrew pozorom lepiej zaczęła reprezentacja Brazylii, która starała się wysokim pressingiem zaskoczyć Niemców. Ci jednak byli bardzo dobrze ustawieni w defensywie i nie dopuszczali gospodarzy turnieju do bramki Manuela Neuera. 

Niemcy w końcu opanowali sytuację na boisku i zaczęli śmielej atakować. Przyniosło to efekt w 11. minucie, kiedy zupełnie niepilnowany w polu karnym Thomas Mueller wpakował piłkę do bramki, po doskonałym dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Bramka dla Niemiec wyraźnie podrażniła gospodarzy turnieju, którzy ruszyli ze zdecydowanymi atakami. Zamiast strzelonej bramki, Brazylia musiała po raz kolejny wyciągać piłkę z siatki. W 23. minucie akcję rozpoczął Mueller, który zagrał do Miroslava Klose, a ten na raty pokonał Julio Cesara. Niemiecka reprezentacja wyraźnie uspokoiła grę, lecz roztrzęsieni rozwojem sytuacji Brazylijczycy zaczęli popełniać kolejne rażące błędy w defensywie. 

W 24. minucie zażenowanie całej Brazylii było jeszcze większe. Toni Kroos znowu wykorzystał błąd defensywy Brazylijskiej i płaskim strzałem po raz kolejny pokonał bramkarza „Canarihnos”. Gdy wydawało się, że prowadzenie trzema bramkami, to najwyższy wymiar kary dla gospodarzy, Toni Kroos pięknym uderzeniem znowu obnażył wszystkie niedoskonałości Brazylii podwyższając na 4:0. To nie był koniec „strzelaniny”, która urządzili sobie nasi zachodni sąsiedzi. W 29. minucie Khedira ostatecznie pogrążył podopiecznych Luisa Felipe Scolariego strzelając na 5:0. 

W drugiej połowie piłkarze z Ameryki Południowej starali się wprowadzić do swoich poczynań więcej animuszu i polotu, lecz Niemcy z zimną krwią przerywali wszystko co rozgrywane było na ich połowie boiska. Zszokowani kibice zaczęli opuszczać stadion, a Niemcy nie zamierzali tak łatwo odpuścić piłkarzom Brazylii, których jeszcze dwukrotnie pogrążył Andre Schuerrle, a „Canarihnos” stać było jedynie na honorową bramkę w 90. minucie spotkania autorstwa Oscara.

wl

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj