– Wydaje mi się, że takie sytuacje i nastroje przecięłoby stanowisko rządu. Na dobrą sprawę nie wiemy, jaka będzie decyzja rządzących. Nie rozumiem dlaczego to wszystko jest przeciągane. Może gdyby pani premier powiedziała, że przyjmiemy 5 lub 7 tysięcy uchodźców, to by trochę uspokoiło opinię publiczną.