„To były dzieci, bardzo młodzi chłopcy. Ich broń była przerażająca”. Lekarka o porwaniu statku m/s „Bolesław Krzywousty”

– Doszło do pożaru, bo ostrzelano ładownie, a w niej była bawełna – relacjonuje w Radiu Gdańsk atak piracki członkini załogi m/s „Bolesław Krzywousty”, który został zaatakowany, a potem porwany przez partyzantów z Erytrei 3 stycznia 1990 roku. – To były dzieci, bardzo młodzi chłopcy. Ich broń była przerażająca.

– Byliśmy w niewoli 21 dni. Nikt nie wiedział, co się z nami stało – przyznała lekarka.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj