– Można wprowadzić 500 złotych na dziecko, ale trzeba powiedzieć skąd pójdą na to pieniądze. Chodzi o to, że finanse muszą być przeniesione z budżetu poświęconego na inne wydatki. Dziś sugeruje się, że można zwiększyć deficyt budżetowy na przyszły rok.
– Taka kwota, która nie ma pokrycia w dochodach, wywoła impuls inflacyjny. Także środki, które dostaną ludzie będą wyraźnie mniejsze, bo zostaną opodatkowane. To w praktyce doprowadzić może do tego, że to nie biedniejsi dostaną pieniądze, tylko ci zamożniejsi.
– Jeżeli ustawa 500 plus będzie pokazana jako przesunięcie pieniędzy z innych wydatków, to nie widzę przeszkód, żeby za nią zagłosować. Teraz ciężko jednoznacznie powiedzieć jak to będzie wyglądało.