Eksperci mówią o SKOK-ach. „Dobra idea, ale zły rozwój”?

– Jak wszystko w sektorze prywatnym, tak i tutaj problemy wzięły się ze złego zarządzania. Idea SKOK-ów była bardzo dobra. Rodziło się to tak, żeby to była taka instytucja quasi spółdzielcza. Te instytucje zaczęły się jednak rozrastać i udzielać dużych kredytów. Powstał problem, o którym wiem z NBP i KNF, że pojawiło się zagrożenie stabilności. Trzeba było podjąć decyzje o działaniach regulacyjnych, co niezbyt się spodobało SKOK-om – tłumaczy prof. Zielińska-Głębocka.

– Pracowałem w jednym konkretnym SKOK-u i nie mogę za bardzo uogólniać. 20 lat temu odbywałem szkolenie w Chicago. Dużym fragmentem tego szkolenia były zajęcia w Uniach Kredytowych, czyli pierwowzorze naszych SKOK-ów. Ze szkoleń wyniosłem przeświadczenie, że to, co najbardziej istotne dla mniejszych instytucji, to wzajemnie zaufanie. Jak popatrzymy na historię kas kredytowych w USA, gdzie co druga instytucja kilkanaście lat temu miała ogromne problemy, to mam nieodparte wrażenie, że weszliśmy w obce doświadczenie. Więź w przypadku niektórych organizmów w SKOK, które liczą po 100 oddziałów, nie istnieje. Ci ludzie się nie znają i nie mają do siebie zaufania. To fizycznie niemożliwe. Na początku lat 90. to był ruch małych instytucji. Wtedy ryzyko było bardzo niskie. SKOK spęczniał, a więź nie poszła dalej – mówi Andrzej Chmielecki.

– Upadłości w USA nie miały nic wspólnego z Uniami Kredytowymi. To były banki spółdzielcze hipoteczne, które miały 80 proc. aktywów ulokowanych w nieruchomościach. Unie Kredytowe nigdy takiego kryzysu nie przechodziły, a należy do nich około 100 milionów obywateli. Mamy tam zarówno małe Unie Kredytowe zrzeszające kilkuset pracowników, jak i te duże, zrzeszające dziesiątki i setki tysięcy członków. Nikt nie twierdzi, że w tych kasach nie ma więzi członkowskiej. Gdyby tej więzi nie było, to po dwóch latach intensywnego czarnego PR-u wokół kas, nie mielibyśmy już żadnego członka. Ludzie nie odchodzą od kas, baza członkowska pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie. Wzajemne zaufanie istnieje, badania to udowadniają, bo pokazują zaufanie na poziomie ponad 90 proc. – odpowiada Kamiński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj