Gdyńska radna tańczy na rurze. „Nadal kojarzy się nam to jednoznacznie”

Rozpoczęły się Komentarze Radia Gdańsk. Pierwszym tematem jest sprawa gdyńskiej radnej, która na portalu społecznościowym umieściła filmik, na którym tańczy na rurze.

– Do pewnego momentu, taniec na rurze nie kojarzył się ze sportem. Jest to nowa dyscyplina. Chodziłem do klubów go-go z aparatem. Starszym pokoleniom nadal kojarzy się to z klubem erotycznym. Wszyscy mamy takie same skojarzenia. Piastując pewne funkcje społeczne, trzeba zastanowić się jaki będzie odbiór. Efekt został osiągnięty. Wszyscy o niej mówią. Wcześniej o niej nie słyszałem, a teraz jest rozpoznawalna. Być może mentalność zmieni się z czasem. Może za 20 lat będziemy inaczej rozmawiać o tańcu na rurze   – uważa Maciej Kosycarz.

– Do pewnego momentu taniec na rurze kojarzył się jednoznacznie. Kiedyś słuchałem reportażu radiowego o kobietach, które uprawiają pole dance. One walczą z aspektem erotycznym i stawiają na sport. Ta dyscyplina wpływa na ich życie. Wylewają litry potu na treningach. Stąd rodzaj mojego podziwu. Jej Facebook to jej prywatny profil. Może tam zamieszczać zdjęcia z tego, co robi po godzinach pracy – dodaje Jan Hlebowicz.

– W zasadzie nic dodać nie mogę. Chętnie podkreślę jednak to, że jest to absolutnie prywatna sprawa pani radnej, jak ona spędza wolny czas. Rzeczywiście, moje pierwsze skojarzenie to jest aspekt erotyczny tego tańca. Sport ulega rozwojowi. Pojawiają się nowe dyscypliny. Ludzie szukają nowych wyzwań dla kobiecej fizyczności – mówi Mieczysław Abramowicz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj