W Gdyni jak w Wittenberdze. Ruch „Wspólna Gdynia” przykleił do drzwi magistratu 15 tez sugerujących poprawę pracy placówki

tezy gdynia

Poprawy jakości pracy urzędników w gdyńskim magistracie chce Ruch Miejski „Wspólna Gdynia”. Na drzwiach wszystkich jednostek urzędu przedstawiciele ruchu przykleili 15 tez, które mówią o tym, co ich zdaniem trzeba poprawić. Uwagi zgłaszali między innymi mieszkańcy podczas spotkań.

Kandydat na prezydenta Gdyni, Zygmunt Zmuda Trzebiatowski uważa, że warto wrócić do korzeni. – Tak jak 501 lat temu Marcin Luter przybijając swoje tezy przypominał o początkach Kościoła, tak my dzisiaj w taki symboliczny sposób chcieliśmy na „gdyńskiej katedrze administracji”, czyli budynku urzędu miasta powiesić w sposób symboliczny tezy nawiązujące do tego, co nam mówiła Franciszka Cegielska. Do tego momentu, kiedy w Gdyni powstała pierwsza sala obsługi mieszkańców. Kiedy po raz pierwszy pojawiły się szklane drzwi w gabinetach. Kiedy mieszkańcy mieli poczuć, że urząd jest po to, by im pomagać – wspominał Zygmunt Zmuda Trzebiatowski. 

WYDZIAŁY JAK „ODRĘBNE WYSPY” 

Jego zdaniem problemem jest między innymi komunikacja między wydziałami. – Zwracamy uwagę na to, że jeśli władze miasta nie będą mówić bardzo wyraźnie, że praca dla mieszkańców jest najważniejsza, jeśli nie ułatwią urzędnikom tego, żeby miedzy sobą mogli konsultować rzeczy, by wydziały nie były odrębnymi wyspami nie połączonymi ze sobą, jeżeli nie zadba o to, by do mieszkańców mówiło się prostym i zrozumiałym językiem, to mieszkańcy będą postrzegali nasz gdyński samorząd właśnie przez pryzmat urzędu. Jeśli będą tu źle obsłużeni, będą mówili, że w Gdyni jest źle – wyjaśnia Zmuda Trzebiatowski.

BRAK KONTAKTU URZĘDU Z RADAMI DZIELNIC 

– Zadaniem urzędników powinno być dążenie do rozwiązania problemów mieszkańców, a nie tylko przestrzeganie procedur. Zadaniem ich przełożonych powinno być tak organizowanie pracy urzędników, żeby byli nagradzani i doceniani za dobre działanie dla mieszkańców Gdyni – dodał Szymon Jaros.

Jednym z zarzutów jest też brak kontaktu urzędu z radami dzielnic. – Urzędnicy zapomnieli, że organem wykonawczym Rady Miasta jest również Rada Dzielnicy. Rady Dzielnic wysyłają mnóstwo różnych zapytań, pism i proszą urzędy o odpowiedź. Czekają na odpowiedź miesiącami. Miasto często zasłania się konsultacjami, a tak naprawdę to jest tylko przykrywka, fasada do tego, co z góry jest zaplanowane przez władze miasta – mówiła Katarzyna Data-Złoch, Radna Dzielnicy Pustki Cisowskie Demptowo.

 

Fot. Radio Gdańsk/Magdalena Manasterska

„NASZA GDYŃSKA REFORMACJA” 

Tezy Ruchu „Wspólna Gdynia” noszą nazwę „Nasza gdyńska reformacja”. Urząd Miasta w Gdyni odpowiada: podpisujemy się pod tymi tezami – wszystkie prezentowane postulaty są również naszymi standardami pracy.

W I półroczu 2018 r. Urząd Miasta zorganizował ogółem 87 szkoleń dla 378 pracowników. W tym jest 5 szkoleń wewnętrznych dla 247 pracowników i 82 szkolenia zewnętrzne dla 131 pracowników. Były to między innymi szkolenia dotyczące świadczeń rodzinnych i z zakresu gospodarki. Dofinansowano też 9 pracowników podnoszących kwalifikacje w ramach I i II stopnia oraz podyplomowych, w tym 2 strażników miejskich ze środków finansowych Straży Miejskiej. – Zawsze staramy się zachować równowagę pomiędzy wydatkami z pieniędzy publicznych a podnoszeniem kompetencji pracowników – pisze w oświadczeniu Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gdyni.

 

Magdalena Manasterska/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj