Umowy deweloperskie w Gdańsku są jawne i każdy ma do nich dostęp – twierdzą władze Gdańska. Odpowiadają w ten sposób na zarzuty Kacpra Płażyńskiego.
Kandydat PiS na prezydenta miasta twierdzi, że Gdańsk to republika deweloperów, miasto im sprzyja, a umowy między miastem, a deweloperami budzą wątpliwości. Żeby zapobiec niejasnościom, mecenas Płażyński zaproponował utworzenie rejestru umów deweloperskich. Więcej o tym pomyśle przeczytacie tutaj.
Tymczasem zdaniem wiceprezydenta Gdańska do spraw polityki komunalnej Piotra Grzelaka nie ma takiej potrzeby, bo cała procedura dostępna jest na stronie urzędu.
– Procedura umów zawieranych z deweloperami jest szczegółowo opisana w rozporządzeniu prezydenta miasta Gdańska. Tylko w sierpniu było 8 umów, które zostały ujawnione do publicznej informacji na wniosek osób zainteresowanych. Wśród nich nie było Pana Kacpra Płażyńskiego – mówił Piotr Grzelak.
DEWELOPERZY PRZEKAZALI PÓŁ MILIARDA
Ubiegający się o reelekcję prezydent Paweł Adamowicz nie tylko zachęcał Kacpra Płażyńskiego o zapoznanie się z rozporządzeniem na temat umów deweloperskich, ale i podkreślił, że dzięki umowom z inwestorami Gdańsk otrzymał 0,5 miliarda zł.
– Inwestorzy prywatni przekazali na rzecz miasta blisko 0,5 miliarda złotych w postaci rozbudowanego układu drogowego. Gdańsk jest liderem na północ od Warszawy, jeżeli chodzi o ilość środków finansowych, pozyskanych od inwestorów, wśród nich również deweloperów. Procedura jest dostępna dla wszystkich. Rozporządzenie można znaleźć na stronie Biuletynu Informacji Publicznej. Tak samo można przyjechać do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni i wnioskować o wydanie przykładowej umowy. To wszystko jest jawne – dodał Paweł Adamowicz.
To nie pierwszy zarzut wobec współpracy miasta z deweloperami. Kilka dni temu Kampania Rowerowa Metropolia zarzuciła władzom Gdańska dopuszczanie do likwidacji ścieżek rowerowych na rzecz nowych inwestycji deweloperskich. Więcej przeczytacie tutaj.
mkul