Politycy PO i SLD wynajmują w Gdańsku lokale na preferencyjnych warunkach? Kacper Płażyński: „Mieszkańcy tracą na tym setki tysięcy”

Kandydat na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński i radny Prawa i Sprawiedliwości Piotr Gierszewski zorganizowali w środę konferencję, podczas której informowali o udzielaniu przez miasto zniżek na lokale politykom Koalicji Obywatelskiej i SLD. W środę uzyskali pismo zwrotne. – 130-metrowy lokal bez opłat czynszowych? Teraz rozumiem, dlaczego prof. Ceynowa ciągle chwali prezydenta Gdańska – mówił Kacper Płażyński.

Podczas konferencji prasowej radny Piotr Gierszewski podkreślał, że SLD decyzją miasta nie musi płacić za czynsz swojego 130-metrowego lokalu. – To będzie miało dalszy ciąg. Chcemy wiedzieć, przez ile lat tak się dzieje. Jako radny, będę prosił o udzielenie odpowiedzi w tej kwestii – podkreślał. 

 

W odpowiedzi wiceprezydenta Gdańska Piotra Grzelaka możemy przeczytać, że przyznanie preferencyjnej stawki w wysokości 50 procent odbywa się na podstawie uchwały Rady Miasta z 2005 roku. Zastępca prezydenta podkreśla przy tym, że korzystają z niej również organizacje pozarządowe.

– Wynajem lokali użytkowych miasta Gdańska odbywa się na zasadach ogólnych i dotyczą one wszystkich podmiotów politycznych, niezależnie od barw. Wśród wynajętych biur, mamy biuro pani poseł Błeńskiej, mieliśmy wynajęte biuro poselskie Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Jaworskiego. Mamy wynajęte biuro stowarzyszeniu Republikanie, którego prezesem jest Karol Rabenda, wiceprezes Porozumienia, który startuje z list Prawa i Sprawiedliwości. To pokazuje, że miasto Gdańsk jest miastem otwartym, niezależnie od barw politycznych. Dla nas liczy się demokracja i wolność głosu. Proszę, żeby tak na to spojrzeli działacze Prawa i Sprawiedliwości – komentował wiceprezydent. 

 

BONIFIKATA DLA POLITYKÓW

Kandydat na prezydenta Gdańska Kacper Płażyński zwracał uwagę między innymi na udzielenie 50-procentowej bonifikaty na lokale pod biura poselskie polityków Platformy Obywatelskiej. – Samorządy to nie są jednostki charytatywne. Partie otrzymują pokaźne środki m.in. na wynajem biur poselskich. Dziwię się, że Adamowicz decyduje się na bonifikaty 50-procentowe na lokale poselskie. Znajdują się w najbardziej elitarnych miejscach w Gdańsku. Nie zazdroszczę gdańskim przedsiębiorcom, którzy muszą płacić pełne kwoty – zaznaczał. 

– Wiarygodność Wałęsy, Lieder i Adamowicza, który robi tym ludziom, z którymi rzekomo rywalizuje, takie drogi prezenty, jest znikoma. Mówimy tu o pieniądzach, które nie trafiają do miasta. Otrzymują ulgi, powinni płacić 100 procent sumy. Od miesięcy mówię, że Jarosław Wałęsa i Paweł Adamowicz to jedno i to samo. To jest teatrzyk, a nie prawdziwa demokracja. My gdańszczanie, mamy to kupować? Teraz widać, że ta demokracja jest kulawa jak stara kobyła – dodawał.

„TYLE TRACĄ MIESZKAŃCY”

Kacper Płażyński odniósł się również do lokalu „bez opłat czynszowych”, z jakiego korzystają członkowie SLD. – Zastanawiałem się, dlaczego prof. Ceynowa wystartował w wyborach, skoro tylko chwali aktualnego prezydenta Gdańska. Teraz rozumiem, że zrobił to, by tylko udawać opozycję – stwierdził.

Radny Gierszewski podkreślał też, że na udzieleniu 50-procentowej bonifikaty budżet miasta tracił około 400 tysięcy złotych (wyliczenia obejmują bieżącą kadencję polityków). – O tyle mniej pozostaje do dyspozycji mieszkańców – zaznaczył.

 

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj