Można powiedzieć, że na koniec kampanii wyborczej Paweł Adamowicz zatoczył koło. Ubiegający się o reelekcję prezydent miasta na ostatnie spotkanie z wyborcami wybrał miejsce, od którego zaczynał kilka miesięcy temu. W piątek na Ołowiance dziękował radnym, społecznikom i wolontariuszom za zaangażowanie.
– 8 miesięcy temu startowaliśmy od zera, bez partyjnych centrali, funduszy, czy rządowych subwencji. Byliśmy my – gdańszczanie. Uwierzyliśmy w siłę i moc naszej aktywności i „gdańskości”. Stworzyliśmy podwaliny oddolnego, obywatelskiego ruchu społecznego – mówił prezydent.
„NIE OBIECUJE GRUSZEK NA WIERZBIE”
Ubiegający się o reelekcję prezydent zapewniał, że jego program wyborczy to realny plan na dalszy rozwój Gdańska. Jednocześnie zachęcał, aby w niedzielę wszyscy skorzystali z prawa wyborczego i poszli głosować „do urn”.
– 50 celów Adamowicza to nie są gruszki na wierzbie a konkretne cele, które możemy zrealizować przez kolejne 5 lat. 21 października skorzystajmy z prawa wyborczego – przekonywał Paweł Adamowicz.
RYWAL NIE MA ZNACZENIA
Prezydent Gdańska pytany o to z kim chciałby zmierzyć się w II turze wyborów odpowiedział, że z każdym. – Kogo gdańszczanie wskażą jako partnera do tej ostatecznej rozgrywki, przyjmę oczywiście z pokorą – dodał prezydent.
Na zakończenie w górę wypuszczono 14 białych gołębi.
Aleksandra Nietopiel/mkul